Pacjenci zakażeni koronawirusem mierzą się z wieloma ostrymi powikłaniami. SARS-CoV-2 może powodować ciężkie stany zapalne w płucach, które prowadzą do powstania zakrzepów. Wystąpienie zakrzepicy może przyczyniać się do wyższej śmiertelności pacjentów. W płucach niektórych chorych odkrywano setki mikrozakrzepów - informuje BBC. Pandemia koronawirusa przyczyniła się też do zwiększenia liczby wykrywanych przypadków zakrzepicy żył głębokich. Zwykle występuje ona w żyłach kończyn dolnych, a skrzepy mogą zagrażać życiu. Dzieje się tak w przypadku, gdy ich fragmenty oderwą się od ścian naczyń krwionośnych i blokują przepływ krwi. "Przy ogromnym napływie danych w ciągu ostatnich kilku tygodni, wydaje mi się, że stało się oczywiste, że zakrzepica jest poważnym problemem" - stwierdził cytowany przez BBC Roopen Arya, specjalista w zakresie zakrzepicy i hemostazy w King's College Hospital w Londynie. "Szczególnie u pacjentów poważnie dotkniętych COVID-19. Niektóre z najnowszych badań wykazują, że prawie połowa pacjentów ma zatorowość płucną lub zakrzep krwi w płucach" - dodał. Zakrzepy, zatory, zawały Mające ciężki przebieg zakażenie koronawirusem prowadzi do zwiększonej krzepliwości krwi i zwiększenia jej gęstości. Na skutek tych dolegliwości powstają zakrzepy, przez co jeszcze pogarsza się stan pacjenta - wyjaśnia prof. Arya. Zwiększona gęstość krwi może też prowadzić do większej liczby udarów i zawałów serca. Duży problem stanowi opracowanie skutecznej terapii rozrzedzającej krew w przypadku zakrzepów wywoływanych przez zakażenie. Popularne leki przeciwzakrzepowe i rozrzedzające krew nie zawsze działają, a nieodpowiednie zwiększanie ich dawek może prowadzić do poważnego krwawienia. U pacjentów, którzy już są osłabieni, może się ono okazać śmiertelne. Eksperci są zdania, że kluczowe jest leczenie ostrego zapalenia płuc, stanowiącego źródło problemu - informuje BBC.