Zespół neurologów ze szpitala Vall d'Hebron w Barcelonie zaobserwował, że silne bóle głowy towarzyszące infekcji koronawirusem mają wpływ na infekcję górnych dróg oddechowych. Z wniosków z badania hiszpańskich neurologów, opublikowanych w naukowym piśmie "Cephalalgia", wynika, że średnio bóle głowy pojawiają się u trzech na czterech pacjentów, u których występują objawy COVID-19. Autorzy badania wykazali, że w ślad za infekcją górnych dróg oddechowych już w pierwszych dniach po zakażeniu uaktywniają się mechanizmy obronne organizmu. Dzięki nim, jak twierdzą badacze, choroba mija szybciej, a jej końcowa faza ma przebieg łagodny. Mimo wyleczenia z COVID-19 migreny nie ustępują Neurolodzy wskazali, że choć w barcelońskim szpitalu osoby leczące się na COVID-19 chorują 31 dni, to w przypadku pacjentów z silnymi bólami głowy uznawani są oni za ozdrowieńców już po 24 dniach. Autorzy studium wskazali, że u 37 proc. badanych z bólami głowy stwierdzono jednak, że pomimo wyleczenia z COVID-19 migreny nie ustąpiły po sześciu tygodniach. Po przeanalizowaniu około 150 pacjentów leczących się w szpitalu Vall d'Hebron naukowcy odnotowali, że bóle głowy u zainfekowanych występują częściej w przypadku kobiet oraz młodych osób. W innym badaniu przeprowadzonym w maju przez neurologów szpitala Vall d'Hebron wykazano, że poza bólami głowy, innymi typowymi dla COVID-19 objawami choroby są trudności w oddychaniu, zaburzenia w pracy układu pokarmowego, wysoka gorączka oraz kaszel. W przypadku osób nieletnich potwierdzili, że często zakażeniu koronawirusem towarzyszą zmiany dermatologiczne na stopach. Ze studium tego wynikało również, że na bóle głowy skarżą się zarówno chorzy na COVID-19 przebywający w szpitalu, jak też osoby wypisane do domów, u których przebieg choroby jest łagodny.