Zakaz wszedł w życie w środę o godzinie 17 i ma obowiązywać do odwołania. Decyzję podjął minister spraw wewnętrznych RFN Horst Seehofer "w celu zminimalizowania ryzyka zakażeń w ruchu przygranicznym" - poinformował resort w wydanym w środę komunikacie. "Nowe zasady dotyczą wjazdu do Niemiec z krajów trzecich, Wielkiej Brytanii, państw UE, które nie należą do (strefy) Schengen (między innymi Bułgarii i Rumunii) oraz państw, z którymi na granicach wewnętrznych tymczasowo przywrócono kontrole" - czytamy. Zakaz nie obejmuje więc obywateli Polski i Czech, na granicy z którymi Niemcy nie wprowadzili dotąd kontroli. Niemieckie MSW nie odpowiedziało na pytania PAP zadane w tej sprawie. "Przyłączam się do apelu polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych o unikanie wszelkich podróży zagranicznych, które nie są konieczne" - powiedział ambasador RP w Berlinie Andrzej Przyłębski. "Sytuacja jest bardzo dynamiczna" Dodał, że sytuacja jest bardzo dynamiczna "zarówno jeśli chodzi o rozprzestrzenianie się epidemii, jak i podejmowane przez władze federalne i landowe środki w walce z nią". Polscy obywatele, którzy muszą przyjechać do pracy w Niemczech, powinni na bieżąco śledzić informacje publikowane przez polski MSZ i ambasadę w Berlinie, "aby odpowiednio stosować się do zalecanych środków bezpieczeństwa i niepotrzebnie nie narażać się na niebezpieczeństwo zarażenia koronawirusem" - podkreślił Przyłębski. Rocznie przy uprawach w Niemczech pracuje ok. 300 tys. zagranicznych pracowników sezonowych, głównie z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Od czasu pojawienia się w RFN utrudnień granicznych z powodu pandemii koronawirusa w niemieckich mediach pojawiają się głosy rolników alarmujących, że w tym sezonie zabraknie rąk do pracy.