Wydarzenie zostało zwołane na Facebooku pod hasłem "Demonstracja na rzecz życia i wolności", a organizatorzy oznajmili, że ma ono zwrócić uwagę na fakt, że rząd nie zezwala na otwarcie lokali gastronomicznych i "nie podejmuje kroków, by pomóc naszym rodakom, którzy znaleźli się na skraju bankructwa". Większość demonstrantów nosiła maseczki ochronne, ale policja poinformowała na swojej stronie internetowej, że podjęto czynności wobec sześciorga uczestników akcji w związku z tym, nie ich nie mieli. Dwie osoby ukarano na miejscu grzywną, a na pozostałe złożono doniesienia o popełnieniu wykroczenia. W czwartek szef kancelarii premiera Gergely Gulyas oświadczył, że rząd Węgier podjął decyzję o przedłużeniu obowiązujących w kraju obostrzeń epidemicznych do 1 marca. Zgodnie z obowiązującymi przepisami restauracje mogą przygotowywać posiłki tylko na wynos i obowiązuje zakaz zgromadzeń. Hotele nie mogą przyjmować turystów, a tylko gości przybywających w celach biznesowych lub oświatowych. Nie mogą się odbywać żadne imprezy kulturalne, a wydarzenia sportowe można organizować tylko bez kibiców. W wydarzeniach rodzinnych może uczestniczyć najwyżej 10 osób, z wyjątkiem pogrzebów, w których może brać udział najwyżej 50 osób. Od godz. 20 do 5 obowiązuje godzina policyjna. Gulyas oświadczył w piątek, że na złagodzenie przepisów będzie szansa w dwóch przypadkach: jeśli rozprzestrzenianie się epidemii jeszcze spowolni i będzie mniej aktywnych infekcji lub jeśli Węgry będą dysponować odpowiednią ilością szczepionki. Premier Viktor Orban powiedział, że poziom zaszczepienia pozwalający myśleć o znoszeniu restrykcji epidemicznych to milion-półtora osób.