W niedzielę, 29 marca, ukraiński rząd postanowił, że wszyscy Ukraińcy wracający do kraju z zagranicy muszą poddać się 14-dniowej obserwacji w specjalnie do tego przygotowanych obiektach. Nocą z niedzieli na poniedziałek na lotnisku Boryspol wylądowały dwa samoloty z Kataru, którym przyleciało ok. 350 ewakuowanych osób. "Na razie jest na lotnisku ok. 50 osób, które kategorycznie odmawiają udania się na obserwację. Reszta już pojechała" - powiedział agencji Ukrinform rzecznik straży granicznej Andrij Demczenko. Dodał, że do osób, które odmawiają obserwacji, zwrócą się przedstawiciele MSW. Pasażerowie się buntują Program TSN informuje, że pasażerowie nie opuścili pokładu jednego z samolotów. Media podają, że chodzi o Ukraińców, którzy byli ewakuowani z Bali w Indonezji, a w Katarze mieli transfer lotniczy. Pasażerowie podkreślają, że nie dawali zgody na poddanie się obserwacji, a jedynie podpisali dokument o zapoznaniu się z takim wymogiem. Zaznaczają, że decyzja rządu w sprawie przymusowej obserwacji zapadła, kiedy ich rejs już trwał. Ok. 100 ewakuowanych, którzy zgodzili się na obserwację, zostało przewiezionych do hotelu w centrum stolicy. Osoby, które wolałyby spędzać obserwację w hotelu wyższej klasy, powinny zapłacić ponad 300 euro za dwutygodniowy pobyt. W niedzielę Ukraińcy, którzy przylecieli z Wietnamu, również nie chcieli poddać się obserwacji i, szturmując drzwi, opuścili lotnisko. Straż graniczna wyjaśniła, że w tamtej chwili jeszcze decyzja rządu nie weszła w życie, więc przedstawiciele organów ścigania nie mieli prawa, by obstawać przy obowiązkowej obserwacji pasażerów. Sytuacja na Ukrainie Na Ukrainie potwierdzono dotychczas 480 przypadków zakażenia koronawirusem. 11 zainfekowanych osób zmarło, a sześć uznano za wyleczone. Z Kijowa Natalia Dziurdzińska