"Europejska reakcja była niewystarczająca. Stracili okazję do zbudowania niezbędnej infrastruktury w miesiącach letnich, po opanowaniu pierwszej fali. A teraz mają drugą falę. Jeśli teraz nie zbudują niezbędnej infrastruktury, trzecią falę będą mieli na początku przyszłego roku" - mówił David Nabarro w rozmowie ze szwajcarskimi mediami. Cała Europa zmaga się teraz ze wzrostem liczby nowych zakażeń koronawirusem. Problemy są nie tylko w Polsce, ale też w Czechach, Francji, we Włoszech i w Niemczech. Nabarro wskazał także, że decyzje niektórych rządów mogą być ryzykowne. Wymienił tutaj Szwajcarię, która zezwoliła na jazdę na nartach, pod warunkiem, że w wagonikach na wyciągach ludzie będą w maskach. Zdaniem przedstawiciela WHO ds. walki z epidemią w przyszłości może się to skończyć "wysoką liczbą nowych zakażeń i zgonów". "Azja nie luzowała restrykcji przedwcześnie" "Jeśli liczba nowych infekcji spadnie, to wtedy będziemy mogli robić, co chcemy. Ale teraz? Otwieranie ośrodków narciarskich?" - pytał. Nabarro pochwalił także reakcję krajów azjatyckich, takich jak Korea Południowa. "Ludzie są zaangażowani, podejmują działania pomagające zmniejszyć transmisję wirusa. Trzymają dystans, noszą maski, izolują się, gdy są chorzy, myją ręce, chronią grupy najbardziej narażone" - wyliczał. Nabarro podkreślił także, że Azja nie luzowała restrykcji przedwcześnie. "Musicie poczekać, aż liczba nowych przypadków będzie niska i taka pozostanie" - wskazał. Opr. Adam Zygiel Czytaj na stronie RMF24.pl