Reklama

Koronawirus na świecie: Pierwszy przypadek w Mongolii

Francuz pracujący w koncernie Orano z branży energetyki jądrowej jest pierwszą osobą zainfekowaną koronawirusem w Mongolii. Władze natychmiast ogłosiły środki ograniczające poruszanie się po kraju i zawiesił loty międzynarodowe.

Pracownik francuskiego giganta nuklearnego nie respektował obowiązującej 14-dniowej kwarantanny po swym przyjeździe do Mongolii z Moskwy na początku marca; zamiast przebywać w hotelu, pojechał do kopalni uranu w prowincji Dornogobi - poinformował mongolski minister zdrowia Davaajantsangiin Sarangerel.

Koncern Orano potwierdził we wtorek, że jeden z pracowników miał pozytywny test na koronawirusa, lecz przedstawił inną wersję wydarzeń.

"Francuz przyleciał 2 marca do Mongolii i nie miał żadnych objawów. Poddał się badaniom na lotnisku, które nie wykazały żadnych symptomów i wpuszczono go do Mongolii" - poinformował rzecznik prasowy koncernu we Francji.

Reklama

"Objawy pojawiły się pięć dni później, gdy już był na miejscu" - powiedział. Dodał, że jego przypadek został zgłoszony mongolskim władzom i pracownik, którego stan zdrowia nie budzi obaw, a także reszta pracowników, którzy mieli z nim kontakt, zostali poddani kwarantannie.

W związku z pierwszym przypadkiem koronawirusa władze Mongolii wydały we wtorek sześciodniowy zakaz przemieszczania się po kraju.

Kwarantanna do 16 marca

Stolica Mongolii - Ułan Bator i wszystkie miasta "mają kwarantannę do 16 marca, aby zatrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa" - przekazał wicepremier Ulziisaichan Enchtuwszin.

Mongolia zawiesiła we wtorek do 29 marca loty na trasie do i z Moskwy oraz Stambułu; są to główne punkty tranzytowe dla Europejczyków. Zawieszono też komunikację lotniczą z Kazachstanem, a także z Koreą Południową i Japonią; zamknięto również granicę z Chinami - epicentrum epidemii koronawirusa.

Ponadto zabroniono do 30 marca wjazdu na terytorium Mongolii wszystkim cudzoziemcom, którzy w ciągu ostatnich 14 dni przybywali w Korei Południowej, Japonii, Iranie lub Włoszech.

W obawie przed epidemią rząd nakazał we wtorek zamknięcie wszystkich sklepów za wyjątkiem sklepów spożywczych oraz stacji benzynowych, apelując do firm, aby pracownicy zostali skierowani do telepracy. 

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy