Na Pomorzu gwałtownie przybywa zakażonych. W środę, 30 września, odnotowano 194 nowe przypadki. Około 6 proc. chorych na COVID-19 (nie mówimy o wszystkich zakażonych) potrzebuje respiratora - czytamy. Tymczasem, jak wylicza "Dziennik Bałtycki", wszystkie respiratory na oddziale intensywnej terapii szpitala zakaźnego w Gdańsku są już zajęte. W szpitalu w Kościerzynie z siedmiu wolne są trzy. W 7. Szpitalu Marynarki Wojennej z czterech miejsc na OIOM-ie pozostało jedno wolne. Z kolei na OIOM-ie w Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni, gdzie do dyspozycji zakażonych miały być cztery respiratory, panuje zgorzel gazowa - informuje gazeta. - Sprzęt, czyli tzw. puste respiratory, mamy, chodzi o to, by miał kto pracować przy chorych. Ludzie są najsłabszym ogniwem systemu - tłumaczy dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. - Wystąpiliśmy też do izb lekarskiej i pielęgniarskiej o przedstawienie listy osób ze specjalizacją anestezjologiczną i o namiary na takie osoby, pracujące poza lecznictwem zamkniętym - dodał.