Mamy 4739 nowych i potwierdzonych przypadków koronawirusa - poinformowało w piątek (9 października) Ministerstwo Zdrowia. To rekordowy wynik zakażeń. Nie żyją też 52 kolejne osoby chorujące na COVID-19. 521 nowych zakażeń pochodzi z województwa mazowieckiego. - Mamy do czynienia z żywiołowym rozwojem epidemii. (...) Nie dalej, jak w ciągu ostatnich 3 dni podjąłem 15 decyzji o utworzeniu na Mazowszu nowych oddziałów covidowych, w tym 3 na terenie Warszawy - Szpitalu Czerniakowskim, przy ul. Wolskiej i w Szpitalu Grochowskim. (...) Dodatkowe 404 łóżka - w tym 50 respiratorowych - są także w szpitalu MSWiA - mówił Radziwiłł w Polsat News. Zaznaczył, że "jako wojewoda patrzy na województwo, a nie na jeden szpital". Zobacz też: Niemcy wzmocnią restrykcje. "Nie możemy być bezsilni" - Może być tak, że w jednym szpitalu nie ma miejsc, wtedy pacjenta należy skierować do szpitala, który takie miejsca posiada. (...) Nie każdy musi to wiedzieć, ale koordynator to wie, wówczas ratownicy medyczni się od niego dowiadują i wiedzą, gdzie zawieźć pacjenta - wyjaśnił wojewoda mazowiecki. Zobacz też: Ilu tak naprawdę jest zakażonych? Wyniki zaskoczyły Prowadzący program Bogdan Rymanowski pytał, czy nie lepiej byłoby - po uzyskaniu ujemnego wyniku na COVID-19 - znieść kwarantannę personelu medycznego? Przywołał przykłady zamkniętych na Mazowszu szpitalnych oddziałów. - Nie chcę nikogo konkretnie krytykować, ale w dwóch największych szpitalach leczących pacjentów z COVID-19 - MSWiA w Warszawie i Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie (...), praktycznie żadne zakażenia nie miały miejsca. Jeśli były, to pojedyncze, z kwarantanną kilku osób będących najbliżej. To pokazuje, że można przy pomocy odpowiednich procedur i zabezpieczeń uniknąć sytuacji, o których pan mówi - odpowiedział Radziwiłł. "Nie podoba mi się ta strategia" Troje epidemiologów: dr Sunetra Gupta z Uniwersytetu Oxfordzkiego, dr Jay Bhattacharya ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Stanforda oraz dr Martin Kulldorf z Uniwersytetu Harvarda proponuje nową strategię walki z Covid-19. Wystosowali specjalną deklarację, w której zaznaczają, że dobrze byłoby chronić osoby starsze i chore, a "pozwolić" zachorować młodszym, co szybciej pozwoliłoby nabyć tzw. odporność stadną. - Nie podoba mi się ta strategia. Młodzi ludzie miewają też kontakty ze starszymi. Taka koncepcja uzyskiwania szybkiej stadnej odporności była trochę ćwiczona w Szwecji (...), gdzie śmierci w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców jest mniej więcej 8 razy więcej niż u nas - skomentował tę ideę Radziwiłł. Zaznaczył, że "nic nie wskazuje na to, by 2020 odznaczył się większą śmiertelnością niż lata poprzednie". - Nawet są pewne sugestie, że umieralność ogólna będzie nieco niższa. Na pewno pewnym problemem jest dostęp do służby zdrowia pacjentów niecovidowych. M.in. dlatego musimy rozsądnie myśleć o rozszerzaniu bazy dedykowanej pacjentom covidowym, bo nie odbywa się to w próżni, tylko kosztem innych oddziałów. Ale na razie sobie radzimy i to dobrze - spuentował.