Serwis dodaje, że decyzja ta czeka jeszcze na ostateczne rozstrzygnięcie, jednak wszystko wskazuje na to, że resorty zezwolą na organizację letniego wypoczynku dla dzieci. Będzie się on jednak odbywał w reżimie sanitarnym. Money.pl pochyla się także nad różnymi propozycjami organizacyjnymi, które proponują przedsiębiorcy. Wśród pomysłów pojawiło się m.in. podzielenie wakacyjnych wyjazdów na tury - tak, jak ma to miejsce w przypadku ferii zimowych. Przedsiębiorcy postulują również takie organizowanie kolonii, aby w jednym czasie na wyjeździe przebywały dzieci tylko z jednego województwa. Liczne pomysły Wymogi sanitarne, o jakich informują money.pl przedsiębiorcy obejmowałyby także dezynfekcję autobusów transportujących dzieci, badania kierowców na obecność koronawirusa i mierzenie temperatury dzieciom, które wybierają się na kolonię. Wśród pomysłów jest także podzielenie uczestników na dużo mniejsze grupy, tak by minimalizować zagrożenie przebywania w dużych skupiskach. Zakazane byłyby także dodatkowe wycieczki do miejsc publicznych oraz wyjścia do sklepów - czytamy. Również na basenach obowiązywałyby nowe zasady - wydzielone strefy dla małych grup. Pomysły te to jednak tylko propozycje. Czy ministerstwa i GIS z nich skorzystają? Tego jeszcze nie wiemy. "Chaos informacyjny" Money.pl zwraca uwagę, że tegoroczny wypoczynek dla dzieci to poważne zmartwienie dla organizatorów. Wielu przedsiębiorców takiej turystyki utrzymuje się bowiem właśnie z tego, co zarobi w tzw. "sezonie wysokim", czyli podczas letnich kolonii i obozów. "Nie mam przychodów od marca br. Szkoły odwołały najpierw wszystkie wycieczki szkolone i zielone szkoły, a teraz wakacje wiszą na włosku. Zatrudniam ludzi. Z czego mam im zapłacić pensje? Dostałem tylko pożyczkę 5 tysięcy zł z urzędu pracy, a zaliczki od biur podróży nie wpływają, bo rodzice obawiają się wpłacać z wyprzedzeniem pieniądze" - skarży się serwisowi jeden z przedsiębiorców. "Mieliśmy sprzedaż kolonii aż do dnia, kiedy minister zdrowia, Łukasz Szumowski wypowiedział się publicznie, że nie wyobraża sobie zorganizowanych wakacji dla dzieci, wówczas wszystko stanęło. Rodzice nadal dzwonią i chcą posłać dzieci na kolonie, ale boją się, że imprezy zostaną w ostatniej chwili odwołane. Panuje chaos informacyjny" - dodaje.