Od poniedziałku (9 listopada) w dużej części Portugalii obowiązywać będzie zakaz opuszczania domów nocą. Premier Antonio Costa ogłosił, że dotyczy to 121 z 308 powiatów, w tym stolicy Lizbony oraz Porto. Ponadto nie wolno będzie opuszczać domów między godz. 13 a 17 w ciągu dwóch kolejnych weekendów. Jak podkreślił premier, jedynym sposobem na opanowanie pandemii jest powstrzymanie się od spotkań towarzyskich. Nowe przepisy mają na celu uniknięcie ścisłego lockdownu, jak na wiosnę. W piątek prezydent Marcelo Rebelo de Sousa ponownie ogłosił stan zagrożenia zdrowia publicznego. W Portugalii liczba nowych zakażeń potroiła się od początku października do około sześciu tys. dziennie. Włochy: Zakaz opuszczania domów nocą Również we Włoszech od piątku ponownie obowiązuje zakaz opuszczania domów między godz. 22 a 5 rano. W kraju, który został szczególnie mocno dotknięty przez pierwszą falę pandemii, istnieją obecnie trzy poziomy ryzyka: czerwony, pomarańczowy i żółty - w zależności od poziomu liczby infekcji. Cztery regiony są obecnie czerwone: Lombardia, Piemont, Valle d'Aosta, południowa Kalabria. Ludzie mogą opuszczać swoje domy tylko w ciągu dnia, aby iść do pracy, do lekarza lub do supermarketu. Rząd włoski przyjął również nowe środki wsparcia finansowego dla przedsiębiorców i pracowników, którzy szczególnie mocno odczuli skutki pandemii. Pakiet pomocowy obejmuje ulgi podatkowe, pożyczki, odroczenia płatności i dotacje. Lockdown w Grecji Prawie żadnemu krajowi w Europie nie udało się uniknąć drastycznych rozwiązań. Jednak najbardziej poszkodowani są mieszkańcy Grecji. Od soboty rano w całym kraju obowiązuje trzytygodniowy lockdown. Z wyjątkiem sklepów spożywczych wszystko jest zamknięte. Każdy, kto chce pójść na zakupy lub do lekarza, musi SMS-em poinformować o tym władze. Podobnie, jak we Włoszech, również w Grecji obowiązuje zakaz opuszczania domów od godz. 21 do 5. Przedszkola i szkoły podstawowe pozostają nadal otwarte. Wszystkie inne szkoły i placówki oświatowe pozostaną zamknięte przez trzy tygodnie. Przewodniczący Związku Nauczycieli Szkół Średnich, Theodoros Tsouchlos, obawia się, że ostatecznie placówki te będą musiały pozostać zamknięte na dłużej. Jednocześnie zarzuca on rządowi w Atenach złe przygotowanie do drugiej fali pandemii. Stowarzyszenia nauczycieli już latem złożyły propozycje rozwiązań, które pozwoliłby uniknąć zamykania szkół. Sytuacja we Francji Od końca października we Francji obowiązuje lockdown. Mieszkańcy mają tylko jedną godzinę dziennie na zakupy, wizytę u lekarza lub spacer w promieniu jednego kilometra od swoich domów. Wciąż otwarte są szkoły i przedszkola. Nadal działa wiele sektorów gospodarki, w tym przemysł budowlany. Według danych urzędów ds. zdrowia z soboty wieczór od wiosny we Francji zmarło co najmniej 40 169 osób. W ciągu ostatnich 24 godzin odnotowano ponad 300 kolejnych zgonów w szpitalach. Biorąc pod uwagę wciąż niepokojącą sytuację w kraju, parlament francuski ostatecznie zgodził się na przedłużenie stanu zagrożenia zdrowia publicznego. Większość deputowanych Zgromadzenia Narodowego opowiedziała się za przedłużeniem terminu do 16 lutego. Zagrożenie zdrowotne stwarza ramy prawne do egzekwowania we Francji ograniczeń w drodze dekretu. Kampania szczepionkowa w Niemczech Instytut Roberta Kocha (RKI) zgłosił w niedzielę rano 16 017 nowych infekcji w Niemczech. To znacznie mniej niż w sobotę (23 399). Jednak dane z niedzieli są na ogół zaniżone, ponieważ organy służby zdrowia często nie przekazują wszystkich danych w weekend. Z powodu wirusa zmarły kolejne 63 osoby. Liczba zgonów wynosi w Niemczech 11 289. Według informacji "Bild am Sonntag" niemieckie ministerstwo zdrowia przygotowuje się obecnie do dystrybucji szczepionki na koronawirusa. Jak donosi gazeta, resort podobno zwrócił się do Bundeswehry o pomoc administracyjną w przechowywaniu szczepionki. Jeśli medykament będzie dostępny, ma być tymczasowo przechowywany w kilku koszarach, a stamtąd dostarczony do 60 punktów szczepień na terenie całych Niemiec. Kanclerz Niemiec Angela Merkel chce wykorzystać pilnie oczekiwaną szczepionkę w pierwszym rzędzie dla pracowników służby zdrowia. W wideo, w którym odpowiadała na pytania obywateli, Merkel wyjaśniła, że najpierw należy zaszczepić pielęgniarki, lekarzy i osoby należące do grupy ryzyka. - Jest ich sporo w naszym kraju - poinformowała kanclerz. Dodała, że rząd jest w tej sprawie w kontakcie z Komisją Stałych Szczepień, Akademią Naukową Leopoldina i Komisją Etyki. Merkel dała także jasno do zrozumienia, że nikt nie będzie zmuszany do szczepień w Niemczech. (dpa/AFP/RTR/jar) Redakcja Polska Deutsche Welle