- Przypadek potwierdzono w nocy z wtoku na środę - przekazał minister zdrowia, informując, że pacjent pochodzi z województwa lubuskiego i jest hospitalizowany w Zielonej Górze. Przyjechał z Niemiec. - Pacjent czuje się dobrze. Rodzina i osoby, które miały z nim kontakt są objęte kwarantanną domową - przekazał Łukasz Szumowski. Minister podkreślił, że wszystkie procedury w tym przypadku zadziałały tak, jak powinny. - Wszystko przebiegło książkowo - powiedział, tłumacząc, że pacjent zgłosił się do lekarza i telefonicznie otrzymał informację, żeby się skontaktować ze służbami sanitarnymi. Szef resortu zdrowia podziękował służbom sanitarnym za bardzo sprawne działanie, a także wojewodzie za odpowiednią karetkę. Szumowski zaapelował także "o poszanowanie spokoju pacjenta, aby mógł wracać do zdrowia". - Nie wywierajmy presji na niego ani na jego rodzinę, bo to chory człowiek, który wymaga spokoju - zwrócił się do mediów. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, minister przyznał, że zarażony pacjent nie jest seniorem. - Nie jest z grupy wysokiego ryzyka - powiedział. Na koronowirusa najbardziej narażone są osoby starsze, powyżej 80. roku życia, wśród których śmiertelność jest wysoka i sięga ok. 14,8 proc. "Podejrzeń mamy sporo" Minister poinformował, że dotychczas w całej Polsce wykonano ponad 560 testów na obecność koronawirusa. Hospitalizowanych jest 68 osób. Około 500 osób poddano kwarantannie domowej. "Te liczby będą się zmieniać dynamicznie, bo podejrzeń mamy sporo" - zaznaczył. - Pojawienie się koronawirusa w Polsce nie zmienia wiele w naszych procedurach - podkreślił w środę minister zdrowia Łukasz Szumowski. Jak wskazał, GIS rozesłał różne dokumenty opisujące, jak się zachowywać. Wszyscy to dostali, zapoznali się i wiedzą, jak postępować - dodał. Zwiększą liczbę łóżek na oddziałach zakaźnych? - Jeśli zajdzie potrzeba, to oddziały zakaźne będą zwiększać liczbę łóżek - poinformował Szumowski. Przypomniał, że w Polsce jest 79 oddziałów zakaźnych, z prawie trzema tysiącami łóżek. Szumowski zaznaczył też, że w związku z tym, że pojawił się pierwszy przypadek koronawiursa w Polsce "nic się nie zmieniło". - W sytuacji, gdzie dostajemy informacje o wysokim ryzyku zachorowania, każde traktujemy tak samo (...) Natychmiast te osoby są hospitalizowane, wszystkie osoby, które się z nimi kontaktowały, są objęte kwarantanną. I taka sama procedura była dokładnie w tym przypadku: podejrzenie zachorowania, objawy, informacja do służb sanitarnych, transport pacjenta do szpitala zakaźnego, izolacja w szpitalu zakaźnym, natychmiast wywiad epidemiczny służb sanitarnych. Natychmiast kwarantanna i odizolowanie wszystkich osób z kontaktu. Tak samo jak w Policach, tak samo tutaj. Liczba osób objętych tą kwarantanną jest znacznie mniejsza - powiedział. Epidemia wybuchła w środkowych Chinach Choroba zakaźna COVID-19, wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2, może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc. Epidemia koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhanie w środkowych Chinach. Do tej pory stwierdzono tam ponad 91 tysięcy przypadków zakażenia i ponad 3 tys. ofiar śmiertelnych. Chorych przybywa także w Europie. Najtrudniejsza sytuacja panuje we Włoszech. Rozprzestrzenianie się wirusa można śledzić na żywo. Umożliwia to mapa, która dostępna jest TUTAJ. Najnowsze informacje na temat koronawirusa w Polsce, Europie i na świecie gromadzimy w naszym raporcie specjalnym.