Brytyjczycy już szykowali się do zniesienia restrykcji epidemicznych, ale plany krzyżuje im wariant Delta. Tak zgodnie z wytycznymi WHO nazywa się teraz indyjski wariant koronawirusa SARS-CoV-2 - najbardziej zakaźny z dotychczasowych. 21 kwietnia na Wyspach Brytyjskich notowano 100 zakażeń indyjskim wariantem. Niespełna dwa miesiące później Delta odpowiada za 91 proc. z ponad 7 tys. nowych zakażeń w tym kraju. Według prof. Neila Fergusona z Imperial College London wariant ten jest o około 60 proc. bardziej zakaźny niż wariant Alfa, czyli tzw. wariant brytyjski. W Indiach, gdzie po raz pierwszy wykryto wariant B.1.617.2, rząd przed weekendem informował o ponad 91 tys. nowych zakażeń i ponad 3,4 tys. zgonów chorych na COVID-19. To oficjalne dane - nie wiadomo, jak dużo zachorowań pozostaje niepotwierdzonych testami. Kraj ten staje w obliczu wyzwania, jakim jest zaszczepienie liczącej 1,36 mld ludzi populacji, ale jest problem z dostawami. Jak podają agencje prasowe, do 4 czerwca przynajmniej jedną dawką zaszczepiono około 50 mln osób w wieku od 18 do 44 lat, a to zaledwie 8 proc. tej grupy. Przypadki wariantu Delta odnotowano także w Polsce. WHO apeluje, by bogate kraje podzieliły się szczepionkami z ubogimi. - Aby zakończyć pandemię, potrzeba aż 11 miliardów dawek - mówił w sobotę dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus. Wariant indyjski - co ze szczepionkami? Ale czy szczepionki zadziałają na wariant Delta? Badania na ten temat opublikowała brytyjska rządowa agencja Public Health England (PHE). Porównano skuteczność preparatów w przypadku wariantów Delta (indyjskiego) i Alfa (brytyjskiego). I tak dwie dawki szczepionki mRNA Corminaty (Pfizer/BioNTech) są w 88 proc. skuteczne przeciwko chorobie objawowej wywołanej wariantem Delta w porównaniu do 93 proc. skuteczności w przypadku wariantu Alfa (badanie po dwóch tygodniach od podania drugiej dawki). Z kolei dwie dawki szczepionki wektorowej AstraZeneca są w 60 proc. skuteczne przeciwko objawowej chorobie wywołanej wariantem Delta w porównaniu do 66 proc. skuteczności w przypadku wariantu Alfa. Niższa ochrona przy jednej dawce Większą różnicę obserwowano w przypadku pierwszej dawki obydwu preparatów. Zarówno szczepionka AstraZeneki jak i Pfizer/BioNTech po pierwszej dawce wykazują ok. 33 proc. skuteczności przeciwko objawowej chorobie w przypadku zakażenia wariantem Delta nowego koronawirusa. W przypadku wariantu Alfa ochrona ta po pierwszej dawce wynosiła ok. 50 proc. Brytyjscy eksperci podkreślają zatem, jak istotne jest przyjęcie drugiej dawki szczepionki. - Badanie pokazuje jasno, że dwie dawki szczepionki zapewniają wysoki poziom ochrony przed chorobą objawową z wariantu B.1.617.2 - mówi dr Mary Ramsa, kierownik ds. szczepień w PHE. I tu najpewniej należy szukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego w Wielkiej Brytanii wariant indyjski rozprzestrzenia się tak szybko, skoro w tym kraju wyszczepiono pierwszą dawką ponad 78 proc. dorosłej populacji - pierwsza dawka to za mało, a w pełni zaszczepionych jest ponad 55 proc. dorosłych Brytyjczyków. Łatwo pomylić z przeziębieniem Ponadto brytyjscy naukowcy ustalili, że objawy zakażenia wariantem Delta u młodych osób mogą łudząco przypominać sezonowe przeziębienie - mowa o gorączce i katarze. Zespół prof. Tima Spectora analizował objawy zgłaszane w specjalnej aplikacji przez tysiące zarażonych koronawirusem. O ich badaniach informuje BBC. Z analiz wynika, że symptomy wskazywane przez brytyjską publiczną służbę zdrowia jako główne objawy COVID-19 (kaszel, gorączka oraz utrata węchu i smaku) nie są już najczęstsze. - Ludzie mogą odnieść wrażenie, że przechodzą sezonowe przeziębienie, więc dalej będą wychodzili na przyjęcia i przez to mogą przekazywać wirusa sześciu kolejnym osobom - wyjaśnił Spector. - Być może to jest po prostu uciążliwe przeziębienie, ale zostańcie w domach i zróbcie test - zaapelował do młodych osób. Jak uniknąć "superwariantu"? Nie ma jeszcze wyników dotyczących skuteczności szczepionek firm Moderna i Johnson & Johnson w kontekście wariantu B.1.617.2. Jak jednak zauważa dr Bartosz Fiałek, można się spodziewać, że badania wskażą skuteczność także tych preparatów. - Jeśli chodzi o zbadane dotychczas warianty nowego koronawirusa, to nie ma takiego, który uciekałby całkowicie spod odpowiedzi poszczepiennej - mówi dr Fiałek w rozmowie z Interią. Jak podkreśla, nawet jeśli dana szczepionka nie chroni w pełni przed łagodnym do umiarkowanego przebiegiem COVID-19, daje ochronę przed hospitalizacją, ciężkim przebiegiem COVID-19 oraz ryzykiem śmierci z powodu COVID-19. A co dalej? Czy dojdziemy do momentu, że dotychczasowe preparaty będą bezużyteczne? - Tego nie jesteśmy w stanie określić, ponieważ zależy to od kierunku mutacji wirusa, a jest to proces dynamiczny, skokowy i losowy - komentuje w rozmowie z Interią. Dlatego - jak zaznacza - tak ważne jest, aby przeciw COVID-19 zaszczepiło się jak najwięcej ludzi na całym świecie. - Zależność jest prosta: im mniejsza liczba infekcji koronawirusem SARS-COV-2, tym mniejsza liczba mutacji. A to zwiększa szanse na to, że unikniemy powstania "superwariantu", który całkowicie ucieknie spod naszej odpowiedzi odpornościowej. To kolejny powód, dla którego warto się szczepić - podsumowuje. W Polsce ponad 9,7 mln w pełni zaszczepionych Z poniedziałkowych danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że mamy 140 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, zmarła jedna osoba z COVID-19. Łącznie od marca 2020 r., gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 2 877 608 przypadków zakażenia. Zmarły 74 574 osoby z COVID-19. Wykonano 24 470 301 szczepień przeciw COVID-19, a liczba osób w pełni zaszczepionych wynosi 9 747 952.