Jak tłumaczył, "objawy, które możemy spokojnie leczyć w domu to niezbyt intensywny kaszel, gorączka do 38-39 stopni". - Problem zaczyna się, kiedy pojawia się duszność, problemy z oddychaniem, kiedy sami czujemy, że jesteśmy na tyle słabi, że nawet ciężko nam do kogokolwiek zadzwonić czy cokolwiek powiedzieć - mówił lekarz na antenie Polsat News.. - To, co zalecam pacjentom, to leki przeciwgorączkowe, mogą być takie bez recepty. Jeśli mam kontakt z osobą COVID+ na teleporadzie, to przepisuję także leki na receptę. To absolutna podstawa - mówił Doczekalski, pytany o to, co trzeba mieć w swojej domowej apteczce. - Witamina C w dużych dawkach. Proszę się nie bać witaminy C. Można spokojnie 3000 mg przyjąć takiego preparatu witaminowego i witamina D3. To wszystko jest dostępne bez recepty. Bardzo istotne jest nawodnienie, trzeba dużo pić, nawet jak się nie chce - podkreślił. "Nie ma sensu brać leków profilaktycznie" Zwrócił uwagę, że pacjenci sami wiedzą, przy jakiej temperaturze źle się czują. - Wtedy trzeba takie leki wziąć. Jeśli ktoś przy gorączce 38 stopni funkcjonuje w miarę dobrze i nie jest to dla niego mocno obciążające, nie trzeba tego zbijać na siłę - tłumaczył lekarz. - Ale są osoby, które przy 38 stopniach nie są w stanie wstać z łóżka. Oczywiście wtedy taką temperaturę zbijamy - zaznaczył. Podkreślił jednak, że "nie ma sensu brać leków profilaktycznie". - Jeśli otrzymujemy wynik dodatni testu na koronawirusa, a nie mamy żadnych objawów, to dajmy organizmowi samemu zwalczyć wirusa - mówił Doczekalski. - Czasami jest tak, że mamy objawy i przy skąpoobjawowym przebiegu nie ma potrzeby, żeby się kontaktować z lekarzami dalszej opieki zdrowotnej, czyli szpitalnikami. Spokojnie wystarczą porady lekarza POZ - dodał.