"Mając o 20 procent większą od Polski liczbę ludności, w Hiszpanii zmarło o 350 proc. więcej osób" - wskazuje autor artykułu. Jego zdaniem, przyczyną innego rozwoju pandemii w obu krajach jest inna szybkość reakcji każdego z rządów. "Gabinet Morawieckiego rozpoczął podejmowanie decyzji, zanim potwierdzono pierwsze zarażenie. Rząd Sancheza - kiedy zmarło 30 osób" - argumentuje. I przypomina, że w Polsce zamknięto granice po sześciu dniach. W Hiszpanii - po 17. "Polska zabroniła zgromadzeń, kiedy na koronowirusa chorowało 18 osób. W Hiszpanii wciąż można się było spotykać, mając 674 zarażonych i 17 ofiar. Polska zamknęła szkoły, kiedy wykryto 25 zarażonych, Hiszpania nie odwołała lekcji, mając trzy tys. chorych i 84 zmarłych" - wylicza autor artykułu. Serwis - choć mało znany w Hiszpanii i prowadzony przez jednego blogera, który przedstawia się jako wielbiciel Jana Pawła II i Polski - po raz drugi wskazuje Polskę jako kraj, który należy naśladować. Wcześniej w artykule "Przykład Polski wobec koronawirusa: to, co hiszpański rząd powinien zrobić, a czego nie zrobił", napisano, że Hiszpania poważnie podeszła do problemu COVID-19 zbyt późno. "Do pierwszego zgonu z powodu koronawirusa doszło w Hiszpanii 13 lutego. Na pierwsze decyzje rządu trzeba było czekać do 9 marca" - czytamy. W artykule przypomniano, że polski parlament przyjął ustawę w sprawie koronowirusa zanim w kraju potwierdzono pierwszy przypadek choroby. Ewa Wysocka