Zaparkowany przed domem kobiety samochód został pomazany farbą w spreju, przebito też opony. "Wspieram wszystkich pracowników medycznych. Wszystkie pielęgniarki, lekarzy, diagnostów laboratoryjnych, fizjoterapeutów, techników radiologii, Panie salowe. Wszystkich, którzy pracują w ochronie zdrowia. Tych, do których sąsiedzi się nie odzywają, pomijają milczeniem, którzy mają malowane ściany, drzwi, samochody, palone wycieraczki, są wypraszani ze sklepów!!! Dziś to dotknęło mnie. A jutro kolejnych pracowników służby zdrowia?" - napisała na Facebooku kobieta, która pracuje w dziale administracji gliwickiego szpitala. "Nie dajmy się zatraszyć. Nie dajmy się zastraszyć tym prymitywnym ludziom, którzy nie widzą w nas wsparcia, a widzą tylko wrogów, którzy zarażają. Róbmy swoje. Mimo wszystko pomagajmy i nieśmy pomoc tym, którzy tego od nas oczekują" - dodała. Oficer prasowy gliwickiej policji podinspektor Marek Słomski poinformował we wtorek PAP, że policja weryfikuje jeszcze, czy wpłynęło takie zgłoszenie. Rzeczniczka szpitala Anna Ginał wyraziła ubolewanie z powodu incydentu. "Czekamy na ustalenia policji. Jest nam przykro, to pierwszy incydent tego rodzaju. Dotąd pracownicy szpitala otrzymywali jedynie wyrazy wsparcia od mieszkańców miasta" - powiedziała PAP.