Trzydziestu policjantów ewakuowało w środę wieczorem z Esplanady Inwalidów w Paryżu kilkaset osób, przypominając o potrzebie przestrzegania ostrożności i dystansu społecznego. Paryżanie od zakończenia narodowej izolacji 11 maja tłumnie przesiadują na miejskich skwerach i trawnikach oraz na brzegach Sekwany. Rodziny urządzają sobie pikniki, próbując znaleźć skrawek zieleni w czasie panujących w mieście upałów. Towarzyskie spotkania na skwerach kończą się jednak zwykle interwencjami policji. Rząd utrzymuje zakaz wstępu do około 400 parków i ogrodów w stolicy ze względów zdrowotnych. Decyzja ministra zdrowia Oliviera Verana budzi zdecydowany sprzeciw mer Paryża Anne Hidalgo oraz mieszkańców stolicy skarżących się na tłok i skwar na ulicach miasta. W środę we Francji rozpoczął się długi weekend. Czwartek jest dniem wolnym od pracy w związku ze świętem Wniebowstąpienia Pańskiego obchodzonego zawsze 40 dni po Niedzieli Wielkanocnej. Na autostradach i drogach wyjazdowych ze stolicy pojawiły się korki. Paryżanie uciekają przed upałem na prowincję, ale wyjazdy muszą ograniczyć do 100 km od miejsca zamieszkania zgodnie z rozporządzeniem władz, które próbują w ten sposób ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Sekretarz Stanu ds. Transportu Jean-Baptiste Djebbari podkreślił w BFM TV, że podczas weekendu policja przeprowadzi liczne kontrole, aby sprawdzić, czy Francuzi nie przekraczają limitu 100 km. Nowe zasady budzą sprzeciw społeczny, podobnie, jak ograniczenie dotyczące korzystania z plaż. W miniony weekend władze zdecydowały o otworzeniu plaż, ale bez możliwości położenia się. Rozłożenie koca może skutkować karą 135 euro. Samorządy w Bretanii zdecydowały jednak w środę o zamknięciu setek plaż w związku z nieprzestrzeganiem dystansu społecznego i łamania nowych "zasad plażowania". "Epidemia nie jest za nami. Nie osłabiajmy naszych wysiłków" - napisał w środę prezydent Emmanuel Macron na Twitterze, przypominając rodakom o zaleceniach władz. Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)