"Przez pięć lat przewodziłem Francji, więc ponoszę również część odpowiedzialności w kwestii szpitali" - oświadczył Hollande w radiu France Inter, w dniu rozpoczęcia konsultacji na temat reformowania ochrony zdrowia. Zapewnił jednocześnie, że kilkakrotnie zlecał sprawdzenie poziomu zapasów materiałów medycznych podczas swojej kadencji i przypomniał, że w czasie jej trwania w ochronie zdrowia powstało 30 tys. miejsc pracy, a nakłady na wynagrodzenia wzrosły o około 7 proc. Czarne chmury nad Macronem Tymczasem opozycja obwinia administrację prezydenta Emmanuela Macrona o złe zarządzanie zapasami maseczek, zwłaszcza tymi o wysokim stopniu ochrony, u szczytu epidemii. Dziennik "Le Monde" ujawnił w opublikowanym w maju śledztwie, że w lutym, w czasie rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa, przeterminowane maseczki oraz część zdatnych do użycia zostało spalonych na zlecenie władz medycznych w sytuacji, kiedy na rynku nie było żadnej ochrony dostępnej dla obywateli. Hollande przyznał, że podczas jego kadencji liczba magazynowanych maseczek zmniejszyła się z 1 mld do 740 mln. "Być może nie było wystarczającej liczby odnowień zamówień masek" - przyznał były prezydent i przypomniał, że w 2011 r. podjęto decyzję o zdecentralizowaniu magazynowania maseczek, by były bliżej tych miejsc, gdzie mogą być potrzebne. Niską liczbę maseczek dostępnych we Francji na początku epidemii, około 100 mln na początku marca, Hollande tłumaczy niewystarczającą "weryfikacją zapasów" od 2017 r.