W wystąpieniu Trump ocenił, że USA radzi sobie lepiej niż Europa w zwalczaniu koronawirusa. "Unia Europejska nie podjęła takich samych środków ostrożności i ograniczeń podróży z Chin i innych zapalnych miejsc" - mówił. W rezultacie - kontynuował - "znaczna część" ognisk koronawirusa w USA rozpoczęła się od podróżujących z Europy. W ocenie Trumpa Stany Zjednoczone podjęły dobry krok, wprowadzając zakaz wjazdu z Chin do USA. "Teraz musimy podjąć takie same działania z Europą" - stwierdził. Zakaz przyjazdów z Europy nazwał "mocnym, ale koniecznym krokiem". Apel do obywateli Przywódca Stanów Zjednoczonych wezwał Amerykanów do unikania podróży. "Ludzie w podeszłym wieku muszą być bardzo ostrożni" - dodał. Zaapelował do obiektów ochrony zdrowia o odwołanie wizyt, które nie mają celu medycznego. "Dla zdecydowanej większości Amerykanów ryzyko jest bardzo, bardzo niskie" - uspokajał w swoim 11-minutowym orędziu. Trump zapewniał też, że "to nie jest kryzys finansowy", lecz "chwila, którą pokonamy jako kraj i jako świat". Zapowiedział działania, mające stymulować gospodarkę w czasie pandemii. "Wszyscy jesteśmy w tym razem. Musimy odłożyć na bok politykę, zaprzestać partyjniactwa i zjednoczyć się jako kraj, jako jedna rodzina" - wzywał. Radykalny krok Ogłoszone przez prezydenta środki to najpoważniejszy jak do tej pory krok władz USA w zwalczaniu pandemii - zauważają amerykańskie media. Ograniczenie podróży obejmuje Polskę. Zakaz przyjazdu do USA z Europy nie dotyczy osób, dla których Stany Zjednoczone to miejsce stałego pobytu, oraz najbliższych członków rodzin obywateli USA - poinformował amerykański departament bezpieczeństwa wewnętrznego. Zakaz - jak sprecyzował resort - dotyczyć będzie większości osób bez paszportu USA, którzy byli w strefie Schengen w ciągu ostatnich dwóch tygodni. WHO ogłasza pandemię Szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus oświadczył w środę na konferencji prasowej w Genewie, że sytuacja w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa może być już określana jako pandemia. Oficjalny lekarz Kongresu USA Brian Monahan ocenił, że liczba zakażonych COVID-19 w Stanach Zjednoczonych wyniesie od 70 mln do 150 mln osób - informują w środę amerykańskie media. Według cytowanych przez media w USA anonimowych uczestników spotkania z nim, lekarz miał ponadto stwierdzić, że ponad 80 proc. zakażonych wyjdzie z choroby bez uszczerbku na zdrowiu. Dotychczas w Stanach Zjednoczonych zmarło 38 osób zakażonych koronawirusem. Przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 jest w Stanach Zjednoczonych ponad tysiąc.