Profesor Martin McKee z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej stwierdził, że nawet jeśli w niektórych krajach występują rozbieżności statystyczne, wynikające ze sposobu liczenia ofiar, duża liczba zgonów w Wielkiej Brytanii miała swoją przyczynę. Zdaniem naukowca było nią późne ogłoszenie w kraju kwarantanny. "To właściwie dość proste" - skomentował dla Euronews. "Jeżeli spojrzymy na kraje, które odpowiedziały na sytuację szybko i zareagowały na samym początku, to są te kraje, którym udało się opanować epidemię" - dodał. Eksperci są zgodni Wczesne zapanowanie nad transmisją wirusa jest zdaniem naukowca kluczowe dla powstrzymania rozprzestrzeniania się pandemii. Jego zdaniem "Nawet kilka dni robi ogromną różnicę". Eksperci w dziedzinie zdrowia oraz naukowcy są zgodni co do tego, że na początku epidemii można było zrobić w Wielkiej Brytanii znacznie więcej. Ich zdaniem rząd nie zareagował wystarczająco stanowczo. Dodatkowo, mimo że WHO nawoływała do tego, żeby przede wszystkim wykonywać testy, brytyjska służba zdrowia nie była w stanie podołać temu zadaniu. Cytowany przez Euronews Martin McKee uważa, że Wielka Brytania prawdopodobnie ma za sobą szczyt zgonów w szpitalach, jednak nie w domach opieki. Jego zdaniem w kraju trwają w zasadzie dwie epidemie, w związku z czym na znoszenie ograniczeń jest za wcześnie. Aby podążyć w tym kierunku Wielka Brytania powinna dojść do etapu wygaszania epidemii.