Gabinet przedłużył w poniedziałek wszystkie ograniczenia dotyczące zamkniętych szkół, części sklepów i obowiązku zasłaniania ust i nosa za pomocą maseczek, chust lub szalików. Do 1 kwietnia przedłużone zostały ograniczenia w poruszaniu się osób, które zostały wprowadzone by przeszkodzić w rozpowszechnianiu się nowego koronawirusa. Rząd dodatkowo uznał, że osoby pracujące za granicą, przede wszystkim w Niemczech i w Austrii, muszą tam pozostać przez trzy tygodnie, a jeżeli wrócą do Czech, muszą przejść dwutygodniową kwarantannę. Ta regulacja wejdzie w życie we czwartek rano. Gabinet zdecydował też o wprowadzeniu skróconego czasu pracy w firmach, które zostały dotknięte ograniczeniami związanymi z epidemią. Budżet wypłaci im od 50 do 80 proc. płacy pracownika. Regulacja ma ograniczyć skutki koronawirusa na rynku pracy. "Sens programu polega na tym, żeby firmy nie zwalniały pracowników" - powiedziała minister pracy Jana Malaczova. Minister przemysłu i Handlu Karel Havliczek oświadczył, że rząd rozważa także pomoc dla firm, które utrzymują stałe zatrudnienie. Pomoc ta mogłaby polegać na rezygnacji z poboru przez jeden miesiąc ubezpieczenia społecznego. Rząd zdecydował także o zawieszeniu na czas epidemii oraz kolejnych trzech miesięcy programu rejestrowania podatku VAT za pośrednictwem kas fiskalnych. Po posiedzeniu gabinetu minister finansów Alena Schillerowa sprecyzowała, że w tym czasie żaden płatnik VAT nie będzie musiał ewidencjonować obrotu i ten dotychczasowy obowiązek nie będzie w żaden sposób kontrolowany. Decyzja wymaga zgody parlamentu, którego posiedzenie w szczególnym trybie ma odbyć się we wtorek. Parlament musi także uchwalić zmiany, przyjęte przez gabinet w poniedziałek na wniosek ministerstwa szkolnictwa o ewentualnej rezygnacji z egzaminów maturalnych. Uznano, że jeżeli szkoły nie zostaną otwarte przed 1 czerwca, tegoroczni abiturienci dostaną dyplomy maturalne na podstawie średnich ocen z trzech lat nauki w liceach. Na nadzwyczajnym posiedzeniu Izba Poselska parlamentu będzie zajmować się również nowelizacją budżetu, w którym deficyt, o czym zdecydował w poniedziałek gabinet, ma wynosić w miejsce zakładanych dotąd 40 miliardów koron - 200 mld. Z Pragi Piotr Górecki (PAP)