47-letni Xu ukrywał się przed władzami od grudniowego spotkania w mieście Xiamen, gdzie wraz z innymi działaczami rozmawiał na temat "transformacji demokratycznej w Chinach". Według aktywistów policja prowadziła w domach jego znajomych i sympatyków kontrole pod pretekstem walki z epidemią koronawirusa. Xu został znaleziony w czasie jednej z takich kontroli w mieszkaniu kantońskiej prawniczki Yang Bin. Yang potwierdziła, że policjanci zabrali ją, jej męża i syna oraz Xu. W niedzielę wieczorem wszyscy poza Xu zostali zwolnieni - podał "SCMP". Wzywał prezydenta do ustąpienia Na początku lutego Xu opublikował w mediach społecznościowych artykuł, w którym wezwał przywódcę ChRL Xi Jinpinga, aby podał się do dymisji. Zarzucił przy tym Xi "nieumiejętność radzenia sobie z poważnymi kryzysami", za przykłady podając wojnę handlową USA-Chiny, antyrządowe protesty w Hongkongu i epidemię koronawirusa. "Nie sądzę, że jest pan łotrem, a jedynie kimś niezbyt mądrym. Dla dobra publicznego ponownie proszę: niech pan ustąpi, panie Xi Jinping" - napisał 47-latek, cytowany przez "SCMP". Sprawa śmierci okulisty Li Wenlianga Większość internautów krytykowała jedynie władze prowincji Hubei i jej stolicy - miasta Wuhan, gdzie znajduje się pierwotne ognisko epidemii. Zarzucano im, że nie zareagowały dość szybko na doniesienia o wirusie, a w pierwszej połowie stycznia usiłowały blokować informacje o epidemii. Falę niezadowolenia w mediach społecznościowych wywołała szczególnie śmierć okulisty Li Wenlianga, który w grudniu usiłował ostrzec kolegów po fachu przed wywołującym zapalenie płuc wirusem. Wuhańska policja zarzuciła mu "rozpowszechnianie plotek" i ostrzegła, żeby zaprzestał "nielegalnych działań". Li zmarł z powodu zakażenia koronawirusem. Nie ma wieści o dwóch dziennikarzach W pierwszych dniach lutego Xi nakazał urzędnikom "wzmocnienie zarządzania i kontroli mediów internetowych" oraz "walkę z tymi, którzy wykorzystują okazję do tworzenia plotek". Zalecił również kampanię przeciwko działaniom, które "zakłócają porządek społeczny". Tymczasem w Wuhanie słuch zaginął po dwóch dziennikarzach obywatelskich, którzy nagrywali i publikowali w internecie materiały na temat sytuacji w ognisku epidemii. Wśród obrońców praw człowieka narastają obawy, że Fang Bin i Chen Qiushi mogli zostać poddani przymusowej kwarantannie lub aresztowani, choć chińskie władze tego nie potwierdziły. Do poniedziałku w całych Chinach kontynentalnych potwierdzono łącznie ponad 70,5 tys. zakażeń koronawirusem, a 1770 osób zmarło. Najwięcej infekcji i zgonów odnotowano w Hubei. Od 23 stycznia Wuhan i szereg innych miast prowincji jest poddanych kwarantannie i praktycznie odciętych od świata. Z Kantonu Andrzej Borowiak