Ministerstwo podało, że w ciągu ostatnich 24 godzin zmarło 1124 Brazylijczyków w porównaniu z 1156 w czwartek. Była to w tym kraju największa dotąd liczba zgonów w ciągu 24 godzin i druga na świecie. Łącznie zmarło do tego dnia 27 878 mieszkańców największego kraju Ameryki Południowej, który zamieszkuje 211 milionów ludzi. Dziennik "Correio Brasiliense", cytując prognozę sporządzoną przez Panamerykańską Organizację Zdrowia, zapowiada, że szczyt pandemii przypadnie w Brazylii w lipcu tego roku. Niepokojące szacunki Dziennik ocenia, powołując się na oficjalne prognozy, że w okresie największego nasilenia potrzeba będzie sześciokrotnie więcej stanowisk intensywnej terapii w szpitalach, niż istnieje obecnie. Według modelu sporządzonego w oparciu o dane ministerstwa zdrowia, zainfekowanych zostanie ok. 22 proc. Brazylijczyków, ale tylko 53 proc. z nich będzie miało widoczne symptomy choroby. 150 na każdych 100 000 mieszkańców Brazylii umrze bez uzyskania należytej pomocy. Pandemia COVID-19 w Brazylii wykazała w dramatyczny sposób, że chorzy umierają m.in. z braku właściwej pomocy lekarskiej i to nie tylko w tych spośród 26 brazylijskich stanów, które nie mają wystarczającej liczby łóżek szpitalnych i stanowisk intensywnej terapii. Nie wszyscy mogą bowiem z nich skorzystać m.in. ze względu na duże odległości, jakie należy pokonać w brazylijskim interiorze, albo z innych przyczyn, również ekonomicznych. Jak napisał cytowany stołeczny dziennik, "zarówno w bogatym stanie Sao Paulo i ubogim Amazonas pacjenci umierali poza szpitalami mimo, iż pozostawało w nich ponad 20 proc. wolnych łóżek".