Badania potwierdziły również, że pandemia COVID-2 rozpoczęła się w okresie pomiędzy 6 października a 11 grudnia 2019 r. To termin zgodny ze wskazywanym wcześniej, prawdopodobnym momentem przejścia wirusa ze zwierząt na ludzi. Pismo "Infection, Genetics and Evolution" informuje, że przebadano próbki koronawirusa pobrane od 7,5 tys. osób. Wykryto w nich prawie 200 mutacji świadczących o tym, jak duży jest potencjał tego drobnoustroju. Mutacje normalne dla wirusów Na razie nie udało się zidentyfikować tych fragmentów DNA, które decydują o dużej jego zaraźliwości i groźniejszym przebiegu choroby. Specjaliści twierdzą natomiast, że SARS-CoV-2 dobrze przystosowuje się do różnych populacji, dlatego szybko się rozprzestrzenia po całym świecie. Jeden z autorów badania Francois Balloux z University of College Londyn wyjaśnia, że wszystkie wirusy ulegają mutacji i nie zawsze musi z tego wynikać coś złego. "Nic na razie nie sugeruje, że SARS-CoV-2 mutuje szybciej lub wolniej, niż tego oczekiwano. Nie jesteśmy jeszcze w stanie powiedzieć, czy ulega on osłabieniu i staje się mniej groźny" - dodaje. Jedna mutacja szczególnie groźna? Według BBC ze wstępnych badań w USA wynika, że szczególnie niepokojąca może być mutacja oznaczona jako D614G, wpływająca na większą zakaźność drobnoustroju. Jednak na razie nie potwierdzają tego inni badacze. Według specjalistów University of Glasgow, analiza prawie 200 mutacji koronawirusa SARES-CoV-2 nie potwierdza wcześniejszych podejrzeń, że po świecie może już krążyć nawet kilka jego odmian. Na razie jest tylko jeden jego szczep szybko rozprzestrzeniający się wśród ludzi, którzy nie zetknęli się z nim i nie są na niego odporni.