59-letni Karol Habsburg-Lothringen potwierdził chorobę na antenie austriackiej telewizji oe24. Jak donosi "Daily Mail", książę symptomy choroby zaczął odczuwać w zeszłym tygodniu. Były to łagodne symptomy - kaszel, ból głowy i niewielka gorączka. Jak twierdzi, był w domu sam. "Myślałem, że to zwykła grypa. Kiedy przyjaciel zadzwonił do mnie, że miał pozytywny wynik testu na kongresie w Szwajcarii, ja również zostałem przebadany" - poinformował, podkreślając przy tym, że to nie czarna śmierć, a on czuje się w porządku. Książę uspokaja, że ma znajomego, który dostarcza mu zakupy co dwa dni i zostawia je pod drzwiami. Kongres w Szwajcarii Arcyksiążę uczestniczył 10 dni wcześniej w kongresie w Szwajcarii, na którym obecnych było także wielu obywateli Włoch. Po tym wydarzeniu zadzwonił jego znajomy z informacją, że jest zakażony. Nazajutrz polityk zadzwonił na specjalną infolinię. W zaistniałej sytuacji także poddał się testom, a próbki pobrał od niego Czerwony Krzyż. Po tym, jak testy wykazały u niego obecność koronawirusa SARS-CoV-2, policja wręczyła mu nakaz izolacji, polecając domową kawantannę. Wnuk ostatniego austriackiego cesarza Karol Habsburg-Lothringen jest wnukiem ostatniego austriackiego cesarza. Karol I Habsburg objął tron w 1916 roku i przez dwa lata był władcą ziem polskich znajdujących się pod zaborem austriackim. 11 listopada 1918 roku władca podpisał zrzeczenie się rządów, ale nie akt abdykacji. Zmarł na wygnaniu.