Dlatego w związku z zapowiadanym na 6 maja otwarciem tych placówek zwrócili się do premiera o ponowne przemyślenie tej decyzji, którą określili jako "zbyt pochopną i ryzykowną". Stanowisko PPOZ zostało przekazane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów do Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwa Zdrowia. Lekarze PPOZ w swoim apelu do premiera i ministra zdrowia zwrócili uwagę na kilka aspektów, zaznaczając po pierwsze, że powrót dzieci do przedszkoli i żłobków może przyczynić się do wzrostu zakażeń. "Powszechnie wiadomo, że zdecydowana większość dzieci to albo bezobjawowi nosiciele koronawirusa, albo bezobjawowi zakażeni" - zauważyli. Ryzykowne i nieodpowiedzialne Zwrócili też uwagę na to, że w Polsce nie ma badań populacyjnych, które dawałaby obraz tego, ile w kraju jest faktycznie zakażonych, ilu nosicieli i jaki jest poziom przeciwciał wytworzony u osób, które wyzdrowiały. Za mało wciąż przeprowadza się testów diagnostycznych. "Koronawirus i komplikacje, jakie może powodować, to nadal wielka niewiadoma. Uważamy, że w takiej sytuacji otwarcie żłobków i przedszkoli jest przedwczesne, ryzykowne i nieodpowiedzialne" - ocenili lekarze PPOZ. Ich zdaniem placówki dla najmłodszych dzieci należy otworzyć, gdy otwarte zostaną szkoły i możliwe będzie podsumowanie kolejnych etapów luzowania obostrzeń, jak również epidemii. "Żłobki i przedszkola należy otwierać w ostatnim etapie odmrażania, co winno nastąpić nie wcześniej jak pod koniec czerwca" - zaapelowali lekarze PPOZ w swoim wystąpieniu do premiera i ministra zdrowia.