Ruch lotniczy między Włochami a Chinami został wstrzymany przez włoski rząd pod koniec stycznia, gdy u dwojga turystów z Wuhanu, epicentrum epidemii, potwierdzono obecność groźnego wirusa. Obecnie w szpitalu zakaźnym w Wiecznym Mieście jest takich pacjentów troje; przewieziono tam z kwarantanny także młodego Włocha ewakuowanego z Wuhanu. Włoski minister spraw zagranicznych Luigi Di Maio oświadczył: "Pracujemy bez przerwy, by umożliwić naszym rodakom, którzy znajdują się w Chinach, powrót do kraju, gdzie zostaną poddani dokładnej procedurze sanitarnej, ustalonej przez władze". Następnie szef MSZ zapowiedział, że w niedzielę do Włoch powróci dziewięciu Włochów. Jest wśród nich 17-latek, który był w Wuhanie. Wszyscy zostaną ewakuowani wraz z innymi obywatelami europejskimi samolotem wysłanym z Wielkiej Brytanii. Następnie przylecą na wojskowe lotnisko koło Rzymu i trafią na kwarantannę, którą przechodzi 55 osób z pierwszej grupy ewakuowanych. "Robimy wszystko, co możliwe, by wspierać naszych obywateli i jednocześnie chronić nasz kraj przed epidemią" - dodał Di Maio. Ministerstwo oświaty zajęło stanowisko w związku z apelami lokalnych władz o wprowadzenie przymusowej "izolacji" uczniów, którzy ostatnio wrócili z Chin. Chodzi zarówno o dzieci imigrantów, jak i młodzież, która była tam w ramach wymiany szkolnej. W wydanym okólniku resort podkreślił, że prawo dzieci i młodzieży wszelkiej narodowości do uczęszczania do szkoły jest "niezbywalne". Następnie zaznaczono, że w "ramach najwyższej prewencji" sugeruje się uczniom, którzy powrócili z Chin, "dobrowolne pozostanie w domu" przez 14 dni od chwili wyjazdu stamtąd. Włoska Obrona Cywilna ogłosiła, że na wszystkich lotniskach ponad 800 obecnych tam wolontariuszy w ciągu kilku dni skontrolowało, mierząc temperaturę, 140 tysięcy pasażerów. Nie stwierdzono wśród nich żadnego niepokojącego przypadku. Z Rzymu Sylwia Wysocka