W środę koronawirus spowodował w Chinach śmierć kolejnych 73 osób, w tym 70 w prowincji Hubei, gdzie znajduje się ognisko obecnej epidemii. W tym dniu w całym kraju zarejestrowano także 3694 nowe przypadki zarażenia tym wirusem. Władze medyczne prowincji Hubei poinformowały też o 633 osobach, które zostały wyleczone. Pod stałą obserwacją i opieką lekarską znajduje się ponad 64 tys. osób, które miały kontakt z zainfekowanymi koronawirusem. Choroba rozprzestrzeniła się na wiele krajów świata. Poza Chinami kontynentalnymi odnotowano dotąd dwa zgony - na Filipinach i w Hongkongu. W niedzielę przedstawiciel Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Pekinie Gauden Galea powiedział Reuterowi, że ze wstępnych obliczeń wynika, iż umiera mniej niż 2 proc. zakażonych, a odsetek ten wciąż maleje. "Warto pamiętać, że gdy rozpoczęła się epidemia grypy H1N1 w 2009 roku, szacunki wskazywały śmiertelność na poziomie 10 proc. Okazały się one bardzo błędne" - przypomniał David Fisman, epidemiolog z Uniwersytetu w Toronto. W całym kraju władze starają się odnaleźć i odizolować od społeczeństwa mieszkańców prowincji Hubei, gdzie znajduje się pierwotne ognisko epidemii, a także osoby, które w ostatnim czasie odwiedziły ten region. Sądy w niektórych prowincjach ostrzegły w ostatnich dniach, że będą surowo karać za przestępstwa, które utrudniają wysiłki na rzecz powstrzymania epidemii. Na przykład sąd w prowincji Heilongjiang na północnym wschodzie kraju ogłosił, że za celowe zarażanie wirusem grozi kara śmierci, za rozpowszechnianie plotek na temat epidemii do 15 lat, a za inne przestępstwa, takie jak uchylanie się od kwarantanny, do siedmiu lat więzienia. Przywódca ChRL Xi Jinping ocenił w środę, że wysiłki na rzecz powstrzymania epidemii koronawirusa są obecnie w kluczowym stadium i przynoszą dobre rezultaty. Specjalista ds. chorób układu oddechowego Zhong Nanshan, który kieruje państwowym panelem ekspertów, oceniał wcześniej, że epidemia ma raczej charakter lokalny niż ogólnokrajowy.