Majówka to dla Polaków czas wypoczynku, a dla właścicieli hoteli i pensjonatów często początek sezonu letniego. Jednak w tym roku, podobnie jak w ubiegłym, ze względu na stan epidemii, miejsca świadczące usługi noclegowe muszą pozostać zamknięte. By zmniejszyć mobilność ludzi, rząd zdecydował o luzowaniu obostrzeń w tych miejscach po długim weekendzie. Od 8 maja przywracana będzie działalność hoteli, z limitem 50 proc. obłożenia i bez otwartych stref welness&spa; nadal zamknięte będą restauracje. W weekend w hotelach i pensjonatach inspektorzy sanepidu w asyście policji przeprowadzają niezapowiedziane kontrole, sprawdzając, czy mimo obostrzeń nie są przyjmowani wczasowicze. Kara za złamanie regulacji to nawet 30 tys. zł. Świadkiem jednej z nich był reporter Polsat News, który w hotelu w Międzyzdrojach robił relację o sytuacji finansowej branży. GIS ostrzegał Przed kontrolami ostrzegał m.in. Główny Inspektor Sanitarny. Krzysztof Saczka zapowiedział, że w czasie weekendu majowego wszelkie miejsca użyteczności publicznej, w tym również punkty prowadzące usługi hotelarskie, będą skrupulatnie kontrolowane przez Państwową Inspekcję Sanitarną wspólnie z policją i innymi służbami. "Organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej - w przypadku prowadzenia działalności niezgodnie z przepisami rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem epidemii oraz naruszeń wymagań przepisów higieniczno-sanitarnych - będą podejmować działania zgodnie ze swoimi kompetencjami, a próby omijania zakazów lub ich lekceważenia - nie będą akceptowane" - podkreślił szef GIS.