Podczas konferencji prasowej przed siedzibą NIK w Warszawie poseł Winnicki poinformował, że Konfederacja składa wnioski o kontrolę NIK przede wszystkim w Ministerstwie Zdrowia, ale też - jak powiedział - "w urzędzie premiera, dlatego że w zeszłym tygodniu mieliśmy rekordową liczbę zgonów w Polsce". - Mieliśmy tę rekordową liczbę zgonów, a jednocześnie mieliśmy rekordowy spadek liczby hospitalizacji. Mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której system ochrony zdrowia został sparaliżowany i to było główna przyczyną zwiększonej śmiertelności w ubiegłym roku - ocenił prezes Ruchu Narodowego. Zobacz także: Dr Paweł Grzesiowski: System szczepień działa dziś jak sklep mięsny w PRL "Materiał dowodowy może zebrać NIK" Winnicki przekonywał też, że "mamy do czynienia z szeregiem afer". - Mamy do czynienia z sytuacją, w której wnioski do prokuratury, jakie zostały złożone przez naszych posłów, obecnych również na tej konferencji prasowej, muszą być podparte solidnym materiałem dowodowym. Uważamy, że ten materiał dowodowy może zebrać Najwyższa Izba Kontroli - oświadczył. W imieniu Konfederacji Wolność i Niepodległość Winnicki zwrócił się do prezesa NIK Mariana Banasia z wnioskiem, aby "wnikliwie, szczegółowo, przebadał stan rzeczy" w MZ i w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz "we wszystkich instytucjach władzy, które są odpowiedzialne za zarządzanie gospodarką, ochronę zdrowia, tymi wszystkimi dziedzinami życia, w których od roku obserwujemy postępująca katastrofę". Dziambor o nauce zdalnej: Opary absurdu Poseł Artur Dziambor (KORWiN), uznał za "opary absurdu" takie edukowanie "młodych ludzi, którzy mają już ponad 30 tygodni poza szkołą". Przypomniał, że w kwietniu powinny być przeprowadzane egzaminy ósmoklasistów, a w maju egzaminy dojrzałości. - Powinny się odbyć egzaminy zawodowe dla ludzi, którzy mieli nauki praktyczne online bardzo często. To są opary absurdu. I to oczywiście jest spowodowane decyzjami politycznymi ministra zdrowia, premiera Mateusza Morawieckiego - powiedział. Dziambor wskazał też na "kwestie zdrowia psychologicznego" młodzieży oraz dzieci najmłodszych. - Tymczasem zapadła decyzja, aby zamknąć żłobki i przedszkola, właściwie nie wiadomo na jakiej podstawie i utrudnione zostało życie masom ludzi, którzy musieli nagle całkowicie zmienić swój tryb życia i pracy - stwierdził. Zobacz także: W Małopolsce z powodu COVID-19 zmarło 110 osób. To dobowy rekord Minister edukacji: "Wielka szansa" na powrót nauki stacjonarnej Polityk KORWiN wyraził nadzieję, że minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek "okaże się tym, który ma rację i dzieci wrócą do szkół w poniedziałek", nawiązując w ten sposób do wypowiedzi szefa MEiN. Czarnek, pytany w radiu RMF FM o to, jak będzie wyglądał powrót dzieci do szkół, odpowiedział: "Zakładamy, że już od 18 kwietnia będzie to możliwe". Jak mówił, kluczowe będą dane o zakażeniach ze środy i z czwartku. - Jeśli one potwierdzą tendencję spadkową, czyli to odpływanie trzeciej fali, to począwszy od poniedziałku, jest wielka szansa na to, żebyśmy wracali najpierw do przedszkoli, następnie w kolejnym tygodniu do klas I-III i do kolejnych klas szkół podstawowych. A następnie w maju do szkół ponadpodstawowych. Tak, żeby w maju wszyscy byli w systemie stacjonarnym - podkreślił Czarnek. Braun: Dezorganizacja na Podkarpaciu Z kolei poseł z Podkarpacia Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej), który jest także kandydatem w majowych wyborach na prezydenta Rzeszowa, poinformował, że przekaże "na biurko" prezesa NIK "dokumentację spraw szczególnie bulwersujących w dziedzinie dezorganizacji systemu opieki zdrowotnej, usług medycznych u mnie, na Podkarpaciu, ze szczególnym uwzględnieniem Rzeszowa". Braun wspomniał, że chodzi m.in. o "nieprzejrzystość procesów konkursowych" w jednym z rzeszowskich szpitali oraz "zaniechań NFZ w Rzeszowie".