Podawany za pomocą podskórnego zastrzyku lek zawierający przeciwciała (casirivimab i imdevimab) miał ponadto skrócić trwanie objawów u osób, które doznały infekcji. Te trwały średnio tydzień, podczas gdy u osób otrzymujących placebo - trzy tygodnie. Badanie prowadzone wspólnie z amerykańskim Narodowym Instytutem Zdrowia objęło 1,5 tys. zdrowych osób mieszkających z osobami zakażonymi koronawirusem SARS-CoV-2. W grupie, która otrzymała lek, zdarzyło się 11 przypadków COVID-19, zaś wśród osób, które otrzymały placebo - 59. Ponadto zbadano również 204 osoby, które na początku badania miały bezobjawową infekcję koronawirusem. Podanie im leku zmniejszyło u nich ryzyko wystąpienia objawów o 31 proc. Zobacz też: Telefon wpadł jej do wanny. 17-latka nie żyje Badania na 25 tysiącach osób Badania nad lekiem prowadzone są równocześnie także m.in. w Wielkiej Brytanii, zarówno wśród osób hospitalizowanych, jak i niewymagających opieki szpitalnej. Nie stwierdzono dotąd żadnych poważnych efektów ubocznych. Łącznie w badaniach wzięło udział dotąd 25 tys. osób. Firmy mają udostępnić wyniki badań Agencji Żywności i Leków (FDA) w USA i Europejskiej Agencji Leków w procesie ubiegania się o zgodę na dopuszczenie do szerszego użytku. Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ