- Mam nadzieję, że uda się po 18 kwietnia część obostrzeń zniwelować. I tak jest cel, żeby ich nadmiarowo nie wprowadzać, jeżeli to nie będzie konieczne. Przyjęliśmy model, w którym podejmujemy decyzje na podstawie tygodniowych raportów - tłumaczył rzecznik rządu na antenie Polsat News. - Liczę, że końcówka kwietnia przyniesie nieco lepsze informacje, że częściowo będzie można przywrócić funkcjonowanie niektórych usług, być może podjąć decyzje dotyczące usług na powietrzu - ujawnił Piotr Müller. - To wszystko zależy od tego, jak daleko będzie posunięty program szczepień i jak wiele będzie zajętych łóżek i respiratorów w szpitalach - dodał. - Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będziemy mogli ogłosić decyzję, co do żłobków i przedszkoli, być może także usług - mówił. "Przed szpitalami trudny czas" Rzecznik rządu przyznał, że przed szpitalami trudny czas, ponieważ liczba zajętych łóżek jest opóźniona o kilkanaście dni względem liczby zakażeń. Zwrócił także uwagę, że sytuacja epidemiczna w województwach jest zróżnicowana. Pytany o podwyżki dla pracowników służby zdrowia, przyznał, że "temat jest do uregulowania w tym roku" i że trwają rozmowy pomiędzy Ministerstwem Zdrowia, a przedstawicielami lekarzy i pielęgniarek. Szczepienia poza kolejnością? Rzecznik rządu odniósł się także do kwestii szczepień poza kolejnością. - Jeżeli ktoś będzie zaszczepiony bez skierowania lub ze złamaniem przepisów prawa, NFZ ma prawo, by nie zapłacić za procedurę i może nałożyć karę. Każdy przypadek będzie weryfikowany indywidualnie - tłumaczył. - Spodziewam się, że w maju dojdzie do szerokiego otwarcia programu szczepień - poinformował rzecznik rządu, podkreślając że tempo szczepień jest kluczową sprawą w walce z pandemią. Müller odniósł się także do sprawy odwołania szefa pomorskiego sanepidu. - Taką decyzję podejmuje główny inspektor sanitarny, a nie rzecznik rządu. Wiem, że pan inspektor znalazł nowe miejsce pracy u marszałka z PO - podsumował. Rozlicz pit online już teraz lub pobierz darmowy program