Premier był pytany w poniedziałek przez dziennikarzy, jakie warunki muszą być spełnione, by doszło do poluzowania kolejnych obostrzeń dla m.in. branż gastronomicznej i fitness. Pięć czynników - Jest pięć takich dużych obszarów plus system szczepień: liczba zakażeń, liczba zgonów, liczba łóżek covidowych w ogóle, czy się zmniejsza, czy zajętość ich się zwiększa - akurat ostatnio ona się zmniejsza. To jest dobry sygnał na za dwa, za trzy tygodnie, ale zobaczymy. Ponadto liczba łóżek respiratorowych i piąty czynnik - sytuacja w krajach europejskich. Tutaj niepokoi nas szczególnie zmutowany wirus w wersji brytyjskiej i mutacja południowoafrykańska. Wszystkie te czynniki wraz z Radą Medyczną bierzemy pod uwagę - odpowiedział premier. Do tego - jak mówił szef rządu - dochodzi tempo szczepień, które - jak przekonywał - nie jest zależne od logistyki i dystrybucji szczepionek, która jego zdaniem działa dobrze, ale od dostępności dawek, a to reguluje umowa między KE a dostawcami szczepionek. - I tutaj ciśniemy bardzo mocno Komisję Europejską i bardzo głośno, i niemal codziennie, apelujemy o to, by producenci szczepionek dostarczali jak najwięcej dawek do UE, a w ślad za tym do Polski, bo to - wraz z rosnącym wskaźnikiem zaszczepienia - sprawi, że będziemy mogli podejmować też odważniejsze decyzje w zakresie luzowania w tych sektorach gospodarki, które jeszcze cały czas podlegają rygorom epidemicznym - oświadczył szef rządu. Większość dotychczasowych ograniczeń, jak zakaz organizacji wesel, działalność gastronomii tylko na wynos, została ostatnio przedłużona do 28 lutego. Od ubiegłego piątku mogą być otwarte kina, teatry, muzea, filharmonie i opery, baseny i stoki narciarskie. Hotele i pensjonaty mogą udostępniać gościom połowę swoich miejsc noclegowych. Incydenty w Zakopanem Premier był też pytany, czy z uwagi na 5-proc. wzrost zakażeń, o którym mówił w poniedziałek minister zdrowia, oraz na weekendowe incydenty w Zakopanem rząd rozważa skrócenie dwutygodniowego okresu poluzowania obostrzeń epidemicznych. - Nie planujemy teraz skracania tego okresu, tylko apelujemy o rozsądek - odpowiedział Morawiecki. Odwołując się do szczegółowych raportów w sprawie nakładanych mandatów, mówił, że osób, które łamały przepisy w ośrodkach gastronomicznych i noclegowych, jest mniej niż w poprzednim okresie. - Nie ma więc tutaj jakiegoś wielkiego powodu do niepokoju, ale obrazki są oczywiście bardzo niepokojące, są niedobre, dlatego proszę raz jeszcze wszystkich, żeby trzymać się przepisów - zaapelował szef rządu. Ostrzeżenie Morawiecki przypomniał o zachowywaniu dystansu, nieotwieraniu lokali gastronomicznych czy przestrzeganiu limitów, jeśli chodzi o działania hoteli. - W przeciwnym razie, jeśli rzeczywiście dojdzie do wzrostu zakażeń, będziemy musieli za te 10 dni zamiast dokonywać kolejnego luzowania, to wprowadzić nowe obostrzenia. Na razie jednak ten wzrost liczby zakażeń nie jest jakiś dramatyczny - powiedział premier. Tłumy turystów na Podhalu W miniony weekend do Zakopanego, w związku z poluzowaniem obostrzeń epidemicznych, przyjechało bardzo wielu turystów. Dodatkowo w weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi. Od piątku policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Policja odnotowała 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek. 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.