To nadzwyczajne środki, które mają spowolnić rozprzestrzenianie się koronawirusa w Europie. Decyzję o wprowadzeniu skoordynowanych, tymczasowych ograniczeń dla podróży do Schengen podjęli w ubiegłym tygodniu szefowie państw i rządów krajów UE. Ich wdrożenie należy do poszczególnych krajów członkowskich, bo kompetencje w tym zakresie nie zostały przeniesione na poziom wspólnotowy. "Jeśli chodzi o decyzje o podróżach do UE, które nie są niezbędne, to wszystkie kraje członkowskie za wyjątkiem Irlandii oraz wszystkie kraje należące do strefy Schengen podjęły środki wdrażające te restrykcje" - powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Adalbert Jahnz. Zamknięcie granic jest tymczasowe Do strefy Schengen poza 22 państwami UE należą również cztery kraje spoza Unii: Islandia, Norwegia, Szwajcaria i Liechtenstein. Sytuacja Irlandii, która wprawdzie jest poza Schengen, ale stosuje część jej dorobku prawnego jest inna niż pozostałych państw UE ze względu na wspólny obszar podróży z Wielką Brytanią. Dublin musi porozumieć się z Londynem, aby wprowadzić ograniczenia. Zamknięcie granic zewnętrznych UE dla podróży, które nie są niezbędne jest tymczasowe. Zgodnie z ustaleniami przywódców UE ma ono obowiązywać 30 dni. Technicznie to każde z państw będzie samo znosiło te restrykcje, ale - jak zaznaczył rzecznik KE - będzie się to działo w skoordynowany sposób. Niezależnie od tego część państw należących do Schengen postanowiło przywrócić kontrole graniczne wewnątrz obszaru. Z informacji przekazanych we wtorek przez KE wynika, że na razie takie działania notyfikowało 12 państw UE i dwa kraje stowarzyszone. Chodzi o Austrię, Węgry, Czechy, Szwajcarię, Danię, Polskę, Litwę, Niemcy, Estonię, Norwegię, Portugalię, Hiszpanię, Finlandią i ostatnio również Belgię.