Rzeczone zdjęcie zostało wykonane w środę, 28 kwietnia, przed kolokwium z patomorfologii dla studentów trzeciego roku studiów kierunku lekarskiego. "W dobie pandemii Śląski Uniwersytet Medyczny zorganizował koronaparty dla studentów" - tak sposób egzaminowania określiła jedna ze studentek, która zwróciła się do redakcji "Dziennika Zachodniego". Jak widzimy na zdjęciu, kilkudziesięciu studentów oczekiwało na egzamin w maseczkach, jednak nie zachowywali dystansu. - Mając świadomość, iż szczepionka nie chroni nas przed przenoszeniem wirusa oraz biorąc pod uwagę fakt, że nadal nie wszyscy zostaliśmy zaszczepieni, jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, jak będą wyglądały egzaminy podczas letniej sesji - zwróciła uwagę w rozmowie z lokalnym dziennikiem jedna ze studentek uczelni. Rzecznika prasowa Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, Agata Pustułka, pytana o sprawę, tłumaczy, że zaliczenie miało odbyć się w trzech turach, a każda grupa miała przyjść o innej godzinie. Obowiązkowe były maseczki i rękawiczki. - W auli, która może zgromadzić maksymalnie 376 osób, w każdej z tur miało zdawać po około 100 ludzi, a zatem wszystkie epidemiczne warunki były zachowane. Sala posiada klimatyzację. Znajdowały się w niej dodatkowe maseczki oraz środki do dezynfekcji - zauważa w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim". Zdaniem Pustułki do utworzenia się tłumu przed aulą wpływ miały krótkie przerwy między turami, gdyż zaliczenie trwało 20 minut. Na miejsce zaniepokojeni studenci wezwali policję. Jak informuje gazeta, wezwanie uznano jednak za bezzasadne. Żakowie twierdzą, że powodem jest zbyt późne dotarcie na miejsce i zastanie pustej już sali.