Prof. Flisiak pytany o czwartkowe dane Ministerstwa Zdrowia, które poinformowało o kolejnych ponad 8 tysiącach zakażeń i 91 zgonach przyznał, że szybko odwrócić się tego trendu nie da. "Wzrost liczby zakażeń w stosunku do liczby przeprowadzanych testów jest ostatnio nieproporcjonalnie wysoki. Tego trendu nie da się szybko odwrócić i zatrzymać. Teraz trzeba się zastanawiać szybko, jak ogarnąć ten chaos" - powiedział prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Jego zdaniem, wprowadzane restrykcje powinny być rozsądniejsze, gdyż w innym razie działają one na społeczeństwo odwrotnie do zamierzeń, czyli demoralizująco. Oddziały covidowe w każdym szpitalu? "Już dłuższy czas mówię, że w każdym szpitalu w Polsce powinien powstać oddział 'covidowy'. Teraz to już w wielu szpitalach nawet po dwa takie oddziały, czy pół szpitala. Jasne, że będzie się to odbywało kosztem leczenia innych chorób. My, jako zakaźnicy, już od wielu miesięcy nie zajmujemy się chorymi na AIDS czy HCV. Sporadycznie leczymy ciężkie przypadki. Szokuje mnie nieco zdziwienie przedstawicieli innych specjalności, że teraz dotknęło to także ich" - powiedział prof. Flisiak. Dodał, że nie ma wyjścia i trzeba tworzyć oddziały "covidowe" w każdym szpitalu w Polsce, bo przecież nie zostawi się w domu chorych, którzy zaczynają się dusić. Pomysł pojawiający się w ostatnich dniach w przestrzeni publicznej odnośnie do tworzenia np. wojskowych szpitali polowych uznał za "bzdurny". "Kto będzie pracował w takich szpitalach? Przy chorych postawimy wojsko? Takie działanie nie ma sensu. Być może przyjmowane w ostatnich dniach restrykcje dadzą w skali dwóch tygodni pewną stabilizację w zakresie nowych przypadków. Najważniejsze jednak, aby te restrykcje było rozsądne" - powiedział ekspert. Prof. Flisiak: Te zakazy są absurdalne Jako absurdy uznał m.in. nakaz chodzenia w maskach w terenie otwartym, umieszczenie całej Polski w strefie żółtej, czy ograniczenie możliwości organizacji konferencji eksperckich, które i tak odbywają się od dawna w dużej mierze w wersji hybrydowej. "Nie ma sensu traktowanie całego kraju tak samo. Obowiązek noszenia maseczek w Warszawie czy Krakowie to zupełnie co innego niż taki obowiązek na wsi na Mazurach. I co? Tam jedyny policjant w miejscowości ma ganiać za osobami bez maski. Jeszcze raz powtarzam: restrykcje muszą być rozsądne i działać punktowo. Mocno reagujmy tam, gdzie trzeba, a nie traktujmy całego kraju jednolicie, bo złe restrykcje działają demoralizująco na społeczeństwo" - dodał Flisiak.