Kraków, Warszawa, Trójmiasto, Bydgoszcz, Toruń, Lublin, Łódź, Przemyśl, Poznań, Zamość, Rzeszów, Piotrków Trybunalski i Częstochowa - między innymi te miasta znajdą się w czerwonej strefie epidemicznej, o czym poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak dodał szef resortu, w 152 "czerwonych" powiatach znajdzie się ponad połowa mieszkańców Polski. Przekazano także informacje dot. nowych restrykcji. Pojawiły się nowe regulacje ws. szkół. Według nowych zasad od poniedziałku 19 października uczniowie szkół ponadpodstawowych, którzy chodzą do szkoły na terenie objętym strefą czerwoną, będą mieli lekcje na odległość. Z kolei uczniowie szkół ponadpodstawowych, którzy uczą się w placówkach objętych strefą żółtą, będą uczyli się w trybie mieszanym (częściowo zdalnie, częściowo stacjonarnie). Zmiany w funkcjonowaniu tych szkół będą obowiązywały do czasu obowiązywania strefy żółtej i czerwonej na danym terenie. Jacek Jaśkowiak podkreślił w "Graffiti" na antenie Polsat News, że Unia Metropolii Polskich postulowała o wprowadzenie niektórych zapowiedzianych restrykcji. - Sygnalizowaliśmy premierowi wzrost zakażeń spowodowany funkcjonowaniem szkół. Wnosiliśmy o to, żeby dyrektorom dać większą elastyczność i to wnosiliśmy wielokrotnie do premiera i ministra edukacji. Te działania są w dużym stopniu spóźnione - ocenił gość Marcina Fijołka w "Graffiti". "Brak długofalowej myśli i strategii" Jak podkreślił - widać wzrost zakażeń od 17 września. - To nie tyle, że jest druga fala (...) Dzieci w szkole niestety mają ze sobą kontakt i przynoszą to do domu. Mamy dramatyczną sytuację tego wzrostu - mówił prezydent Poznania. - Przede wszystkim, moim zdaniem, premier powinien mieć zespół ekspertów, który potrafi mu przekazać rzetelną wiedzę. Rozmawialiśmy w tym tygodniu. Dla nas było jasne, że premier nie ma wiedzy, w jakich warunkach pracują pracownicy sanepidu, że nie da się tam dodzwonić, że jest problem przemęczenia lekarzy - stwierdził Jaśkowiak. Jak ocenił, największym problemem rządzących jest kwestia jakości ekspertyz i doradców. - Mieliśmy wrażenie, że premier absolutnie nie ma wiedzy, albo czerpie wiedzę z TVP Info lub jego najbliższe otoczenie ukrywa przed nim prawdę - dodał. Brakuje też - zdaniem Jaśkowiaka - "długofalowej myśli i strategii". - Restrykcje są potrzebne, natomiast musimy zlokalizować elementy, które powodują wzrost zakażeń - podkreślił. Według niego, rząd dużo wysiłku poświęca na kwestie "propagandowe i wizerunkowe". "Musimy mieć na wypłaty dla nauczycieli" Jacek Jaśkowiak został także zapytany o sytuację w największych polskich miastach, w których samorządowcy wprowadzają m.in. wyższe opłaty parkingowe. - Mogę powiedzieć w swoim imieniu. Po pierwsze przekazaliśmy, zanim rząd cokolwiek zrobił, znaczące środki na to, żeby szpital przezbroić na zakaźny, bo nasz miejski szpital obsługuje całe województwo. Na mój apel do przedsiębiorców efekt był taki, że przekazaliśmy 10 mln zł, mogliśmy dozbroić szpital, uposażyć go w środki ochrony, tak samo w DPS-ach. Byłem pierwszym prezydentem, który zamknął szkołę, bo uznaliśmy, że jest źródłem zakażeń - mówił. Jak wyjaśnił, wyższe opłaty wynikają m.in. z tego, że miasto ma mniej środków z podatków. Wskazał także, że część restrykcji wprowadzonych przez rząd były kosztem finansów samorządów. - Musimy mieć na wypłaty dla m.in. nauczycieli - powiedział.