Izraelczycy nie potrzebują już dowodu szczepienia przeciw COVID-19 lub zaświadczenia o wyzdrowieniu - znanego jako "zielona przepustka" - by wejść do obiektów publicznych, takich jak bary, hotele i uczelnie wyższe. Limity osób mogących przebywać w kinach czy kawiarniach zostały zniesione. Nie ma również żadnych ograniczeń na imprezach masowych, czy to w pomieszczeniach, czy w plenerze. Większość firm i szkół wróciła już do systemu pracy sprzed pandemii. Jedyne poważne ograniczenia, jakie pozostały, to nakaz noszenia maseczek w pomieszczeniach, który również ma zostać wkrótce zniesiony, oraz dwutygodniowa kwarantanna dla niezaszczepionych osób przybywających do kraju z zagranicy. Zniesienie ograniczeń weszło w życie, ponieważ liczba aktywnych przypadków spadła do ok. 350, przy zaledwie kilku-kilkunastu nowych zakażeniach rejestrowanych dziennie. W niedzielę na przykład odnotowano tylko cztery nowe przypadki, a w sobotę - 12. W szczytowym okresie pandemii w styczniu br. odnotowano 88 tys. aktywnych przypadków. Cofnięcie restrykcji było w dużej mierze możliwe dzięki szybkiej i skutecznej kampanii szczepień. Ponad 70 proc. osób w Izraelu w wieku 20 lat lub starszych otrzymało dwie dawki szczepionki, a w najbliższych dniach rząd ma zatwierdzić szczepienie młodzieży w wieku 12 lat. Czerwona lista krajów Izrael pozostaje nadal zamknięty dla osób niebędących obywatelami tego kraju, z wyjątkiem tych, którzy podróżują z ważnych powodów zawodowych lub rodzinnych. Kwarantanna nakładana jest na wszystkich bez wyjątku podróżnych przybywających z krajów z tzw. czerwonej listy, czyli z Ukrainy, Argentyny, Etiopii, Brazylii, RPA, Indii, Turcji, Meksyku i Rosji. Od początku pandemii w Izraelu niemal 840 tys. osób zostało zakażonych, a 6412 zmarło.