Jak poinformowało w środę izraelskie radio wojskowe, przedstawiciele władz Izraela kontaktowali się z brytyjską firmą farmaceutyczną w sprawie unieważnienia kontraktu, ale AstraZeneca nie chce się do tego zastosować, obawiając się złej sławy. Jako alternatywę urzędnicy rozważają odsprzedaż szczepionek do innych krajów. To ruch, który mniej uderzy w wizerunek AstraZeneki, a także pomoże odzyskać pieniądze wydane na szczepionki - podaje anglojęzyczny portal Times of Israel. Istnieją jednak komplikacje prawne, w tym kwestia odpowiedzialności w przypadku wystąpienia jakichkolwiek szkodliwych skutków ubocznych szczepionek odsprzedawanych do innego kraju. Urzędnicy do spraw prawnych analizują tę kwestię. W ten czy inny sposób Izrael nie ma zamiaru korzystać ze szczepionek AstraZeneca - podała izraelska rozgłośnia. Kłopoty AstraZeneki Izrael zakupił kilkadziesiąt milionów dawek szczepionek Pfizer/BioNTech w ramach narodowego programu szczepień. Preparaty firmy AstraZeneca nie były dotychczas wykorzystywane. Niektóre kraje europejskie wstrzymały ostatnio stosowanie szczepionek AstraZeneki z powodu obaw o ich bezpieczeństwo, ale wznowiły ich podawanie w marcu. We wtorek premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że jego kraj przygotowuje się do kolejnej kampanii szczepień przeciwko koronawirusowi, która obejmie dzieci. Kampania ma rozpocząć się za sześć miesięcy. Tego samego dnia Izrael sfinalizował również nowe umowy na dostawy z firmami Pfizer i Moderna. Nie wiadomo, ile dawek kupiono od każdej z tych firm, ale izraelskie media podają, że chodzi w sumie o 18 milionów szczepionek, z możliwością zakupu kolejnych milionów dawek po ich wykorzystaniu - informuje Times of Israel. Prawie pięć milionów Izraelczyków, ponad połowa populacji, otrzymało już obie dawki szczepionki przeciwko COVID-19. Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!