- Chętni do szczepień cierpliwie czekają przed punktem szczepień w budynku Urzędu Miasta w Zachodniej Jerozolimie. - Jestem tutaj, aby otrzymać moje trzecie szczepienie. To ważne, by Izrael mógł bardziej się otworzyć - mówi Leah Powell, studentka z USA. - W niektórych miejscach nadal obowiązuje wymóg noszenia maseczki, ale można odczuć, że powraca prawdziwe życie. Jeszcze kilka tygodni temu sytuacja wyglądała mniej optymistycznie. W lecie wariant Delta zaczął się szybko rozprzestrzeniać. We wrześniu w całym kraju odnotowywano dziennie ponad 10 000 nowych zakażeń. Gwałtownie wzrosła również liczba osób poważnie chorujących na COVID-19. O ile na początku ciężko chorowali dwukrotnie zaszczepieni starsi ludzie, to później na oddziałach intensywnej terapii przebywali głównie nieszczepieni młodsi pacjenci. "Dwukrotne szczepienie nie wystarczy" - Najważniejszą bronią, jaką dysponujemy w Izraelu i w innych miejscach, jest szczepionka - mówi Salman Zarka, szef narodowego zespołu do spraw koronawirusa. - Wraz z nadejściem fali spowodowanej mutacją Delta zdaliśmy sobie sprawę, że dwie dawki szczepionki nie zapewnią już wystarczającej ochrony. Musieliśmy podjąć szybką decyzję - tłumaczy. Badania naukowe wykazały, że odporność po szczepionce BioNTech/Pfizer po sześciu miesiącach spada. Tym samym szczególnie osoby starsze były ponownie narażone na ryzyko infekcji. Większość z nich była już zaszczepiona w grudniu 2020 roku. Dzięki wystarczającej liczbie szczepionek, ukierunkowanej kampanii szczepień - wspólnie z lokalnymi kasami chorych oraz wprowadzeniu tzw. "zielonego paszportu", który daje zaszczepionym więcej swobód - Izraelowi udało się osiągnąć szybki sukces jeśli chodzi o szczepienie. Wiosną, kiedy inne europejskie kraje dopiero rozszerzały swoje kampanie szczepień, wskaźniki infekcji spadły w Izraelu tak nisko, że kraj ten był w stanie znieść wiele restrykcji takich jak obowiązek noszenia maseczek w pomieszczeniach. Można było odnieść wrażenie, że powróciło codzienne życie. Ale od połowy czerwca zaczął rozprzestrzeniać się wariant Delta. I to pomimo wysokiego wskaźnika szczepień. W sierpniu izraelski rząd podjął decyzję o wprowadzeniu trzeciej dawki szczepionki preparatem BioNTech/Pfizer. Każda osoba powyżej dwunastego roku życia może poddać się tzw. szczepieniu przypominającemu - i wiele osób już z tej możliwości skorzystało. "Musimy żyć z COVID-19" - Nie ma wątpliwości, że szczepionka przypominająca uratowała Izrael - mówi Gabriel Barbash, profesor epidemiologii w Instytucie Naukowym Weizmanna. Jest on jednym z najbardziej szanowanych ekspertów w dziedzinie zdrowia w kraju. - Myślę, że życie wróci do normy, ale będzie to inna, nowa normalność. Nie będziemy już mogli obejść się bez masek. Będą one niezbędne, zwłaszcza w pomieszczeniach - wyjaśnia. Szczepienia przypominające są wprawdzie "potężnym narzędziem" do ochrony ludzi, ale Barbash ostrzega, że nawet ta ochrona będzie słabnąć i że musimy być na to przygotowani i zachować ostrożność. Strategia rządu izraelskiego "życia z COVID-19" nie jest pozbawiona kontrowersji, ale na razie plan wydaje się mieć zastosowanie. Szkoły mogły pozostać otwarte, a także gospodarka się ożywiła. Liczba nowych zakażeń dziennie spadła obecnie do mniej niż 500, a liczba osób z poważnym przebiegiem COVID-19 znacznie się zmniejszyła. Nieco ponad cztery miliony z około dziewięciomilionowej populacji Izraela zostało już zaszczepionych po raz trzeci. Według szacunków izraelskiego Ministerstwa Zdrowia, około 700 000 Izraelczyków wciąż nie zostało zaszczepionych. Wraz ze szczepieniami uzupełniającymi, rząd Izraela przywrócił obowiązek noszenia maseczki w pomieszczeniach i zaostrzył przepisy dotyczące uzyskiwania "zielonego paszportu". Od października dokument ten jest tylko wydawany osobom, które otrzymały trzecią dawkę szczepionki. W przypadku wszystkich innych osób "paszport" został unieważniony. Osoby, które nie posiadają już paszportu, mogą uzyskać krótkoterminowy dokument jeśli wykonają szybki test lub test PCR. Korzyści dla osób z "zielonym paszportem" Ofer Levi energicznym krokiem i przyjaznym uśmiechem wita gości na odkrytym basenie Gordon na plaży w Tel Awiwie. W ten jesienny dzień temperatura jest łagodna, a przez basen zewnętrzny z 50-metrowymi torami przepływa wiele osób. - Stworzyliśmy tu swego rodzaju bezpieczną strefę - mówi Levi. Aby móc uprawiać tutaj sport, trzeba okazać "zielony paszport", który jest oznaczony numerem i kodem QR. - Jeśli ktoś chce iść na siłownię lub basen zewnętrzny, sprawdzamy "zielony paszport". Każdy ma go teraz w swoim telefonie komórkowym. Czasami może to być trochę niewygodne, ale ludzie są wyrozumiali i współpracują - tłumaczy Levi. - Podczas pandemii siedzieliśmy miesiącami w domu i nie chcemy, żeby to się powtórzyło. Robimy wszystko, co jest konieczne - podkreśla Ofer Levi.Przy łagodnej jesiennej pogodzie restauracje mogą obsługiwać gości bez zaświadczenia przy stolikach na zewnątrz, gdzie i tak obowiązują mniejsze ograniczenia. Ale nie wszyscy przestrzegają zasad. Na przykład wymóg noszenia maseczki nie zawsze jest traktowany poważnie i nierzadko dochodzi do ostrzejszej wymiany słów w windach lub autobusach, kiedy ludzie noszą maseczkę na podbródku lub nie noszą jej wcale. Nowe wyzwania W Izraelu toczy się obecnie dość emocjonalna dyskusja na temat szczepień dzieci w wieku od pięciu do jedenastu lat. W środę (10.11.21) zespół ekspertów podjął decyzję o rozpoczęciu kampanii szczepień dla dzieci. Izraelskie media podają, że specjalne szczepionki mają dotrzeć w ciągu najbliższych dni. Izraelskie media już spekulują, ilu rodziców zaszczepi swoje dzieci. Otwarcie lotniska dla zagranicznych podróżnych również budzi niepokój niektórych ekspertów ds. zdrowia: od 1 listopada, jak wyjaśniają, zaszczepione osoby z innych krajów mogą ponownie przylecieć do Izraela. Port lotniczy Ben Gurion, główny węzeł komunikacyjny Izraela z resztą świata, był zamknięty dla obcokrajowców od marca 2020 roku, z kilkoma wyjątkami. Nie możemy jeszcze świętować końca pandemii - przypomina Salman Zarka. - Naszą największą obawą jest to, że będzie piąta fala i nowy wariant wirusa trafi do Izraela - ostrzega. Laboratorium dla świata - W Izraelu, ze względu na tempo szczepień, staliśmy się swego rodzaju laboratorium dla całego świata. Wielu rzeczy dowiadujemy się tutaj znacznie wcześniej niż dzieje się to w innych miejscach, takich jak USA czy Europa - mówi naukowiec Gabriel Barbash. Obecnie prowadzone są badania w czasie rzeczywistym, aby ustalić, jak długo trzecia dawka szczepionki będzie zapewniać ochronę. Mogłoby to pomóc innym, bogatszym krajom, które mają dostęp do wystarczającej liczby szczepionek, aby przebrnąć przez pandemię w ciągu najbliższego miesiąca. Wskaźniki szczepień powoli, lecz stale rosną również na sąsiednich terytoriach palestyńskich okupowanych przez Izrael. Na początku izraelskiej kampanii szczepień Palestyńczycy początkowo nie mieli szczepionek. Od kilku miesięcy dysponują jednak sześcioma różnymi szczepionkami, niektóre z nich są udostępniane także w ramach programu COVAX Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Do tej pory, według WHO, około 52 procent Palestyńczyków w wieku powyżej 16 lat na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepionki. Trzecia dawka jest obecnie proponowana tylko niektórym grupom ryzyka. Tania Krämer/ Redakcja Polska Deutsche Welle