Joe McCarron mieszkający na co dzień w Dungloe w hrabstwie Donegal trafił do szpitala po raz pierwszy 14 września. Towarzyszyli mu jego koledzy, negacjoniści szczepionek. Wśród nich był Antonio Mureddu, właściciel restauracji, który nagrywał "negocjacje" grupy z lekarzami. "Oni cię zabiją" Jeden z lekarzy tłumaczył 67-latkowi, że bez opieki medycznej może umrzeć w domu. - Ledwo co oddychasz. Chcemy, żebyś został, żebyśmy mogli ci pomóc - mówił do chorego.W wypowiedzi lekarza co chwila przerywał Mureddu - Jeśli tu zostaniesz, to oni cię tu k**** zabiją Joe - słychać na nagraniu.- To co on mówi, jest bardzo niebezpieczne. To co mówi jest błędne i bardzo niebezpieczne. W ten sposób naraża twoje życie - odpowiadał lekarz.Joe McCarron ostatecznie zaufał swojemu koledze i poprosił o wypisanie ze szpitala. Jego stan stale się pogarszał. Na oddział intensywnej terapii wrócił zaledwie dwa dni później. Lekarze zdecydowali o podłączeniu mężczyzny do respiratora, ale było już za późno. McCarron zmarł w piątek, 24 września. Oświadczenie wdowy Działania "kolegów" mężczyny skrytykowała żona zmarłego, która wydała oświadczenie. "W żaden sposób nie pomogli Joe. Prosimy wszystkich o przestrzeganie zaleceń lekarzy" - napisała wdowa.Pogrzeb 67-latka odbył się w ostatnią niedzielę. "Irish Mirror" informuje, że co najmniej pięć osób zostało wyproszonych z kościoła, gdy nie zastosowali się do obowiązku noszenia maseczek.Sprawą śmierci mężczyzny zajmuje się policja.