- Wskaźnik reprodukcji jest teraz w skali kraju bliski 1. Po raz pierwszy od tygodni jesteśmy w stanie przekazać pozytywne wskaźniki dotyczące choroby. Jednak nasze dotychczasowe doświadczenia pokazują, że tego typu postęp jest bardzo delikatny. Powinniśmy potraktować te pozytywne oznaki jako wskazówkę, że nasze wysiłki zaczynają działać, teraz najważniejsze jest, aby je utrzymać, bo wirus będzie szukał wszelkich możliwości rozprzestrzeniania się - mówił w piątek wieczorem prof. Philip Nolan, szef zespołu modeli epidemicznych w radzie ds. kryzysowych sytuacji zdrowotnych (NPHET). Jak podano, w ciągu ostatniej doby w Irlandii wykryto 772 nowe zakażenia SARS-CoV-2 i zarejestrowano sześć zgonów z powodu COVID-19. To oznacza piąty kolejny dzień, gdy liczba zakażeń jest mniejsza niż tysiąc, oraz że ich średnia dobowa z siedmiu kolejnych dni wynosi 836, podczas gdy w poprzednich siedmiu dniach było to 1124. Jest to pierwszy spadek tej średniej od ostatniego tygodnia sierpnia, przy czym tamten był nieznaczny i okazał się tylko tygodniową przerwą w trwającym od połowy lipca trendzie wzrostowym. Spadła także całkowita tygodniowa liczba zgonów - w ciągu siedmiu dni do piątku włącznie było ich 30, podczas gdy w poprzednich siedmiu - 37. Dotychczasowy bilans epidemii w Irlandii wynosi 61 059 zakażeń i 1908 ofiar śmiertelnych. Spowolnienie epidemii jest związane z zaostrzeniem restrykcji. Na początku października irlandzki rząd podniósł poziom zagrożenia koronawirusem z drugiego na trzeci, a 22 października wszedł w życie piąty, najwyższy poziom. Oznacza on powrót - z niewielkimi modyfikacjami - do lockdownu, który wprowadzony został pod koniec marca w odpowiedzi na pierwszą fazę epidemii. Piąty poziom zagrożenia ma obowiązywać przez sześć tygodni, choć po czterech nastąpi przegląd sytuacji. Jak wyjaśniał rząd, celem jest spowolnienie epidemii na tyle, by przed końcem listopada można było wrócić do poziomu trzeciego, a przed świętami Bożego Narodzenia - do drugiego.