Rząd tym razem przychylił się do piątkowej rekomendacji rady ds. kryzysowych sytuacji zdrowotnych (NPHET). Rada wprowadzenie piątego stopnia zagrożenia zalecała już dwa tygodnie wcześniej - gdy niemal w całym kraju obowiązywał poziom drugi - ale wówczas rząd odrzucił tę rekomendację i podniósł zagrożenie tylko do poziomu trzeciego. Ponieważ jednak liczba wykrywanych zakażeń przyrastała od tego czasu coraz szybciej, teraz ministrowie zdecydowali się na bardziej radykalny krok. Spotkania z członkami innego gospodarstwa domowego - tylko na świeżym powietrzu Zgodnie z przyjętą w połowie września skalą, poziom piąty zagrożenia oznacza powrót do takich samych restrykcji, jakie wprowadzone zostały pod koniec marca z wyjątkiem szkół, które mają pozostać otwarte. Ministrowie dokonali jednak kilku modyfikacji tych restrykcji. Szkoły na razie będą czynne, ale decyzja w tej sprawie może się zmienić w zależności od rozwoju sytuacji. Dopuszczone będą spotkania na otwartej przestrzeni z członkami jednego innego gospodarstwa domowego, ale tylko w promieniu 5 km od domu. Nadal mogą być prowadzone prace na budowach, mogą się odbywać rozgrywki sportowe na poziomie zawodowym, ale tylko bez udziału publiczności. Na ślubach do końca roku obecnych może być do 25 osób. Zamknięte sklepy, restauracje i puby tylko na wynos Pozostałe restrykcje przewidziane na poziomie piątym są bez zmian, czyli wszystkie sklepy poza tymi, które sprzedają kluczowe towary, muszą zostać zamknięte, podobnie jak punkty usługowe. Puby, bary i restauracje mogą działać tylko w systemie na wynos lub z dostawą. Ludzie powinni pozostawać w promieniu 5 km od domu i jeśli to możliwe, wykonywać pracę zdalnie. Zakazane są wszelkie spotkania z osobami z innych gospodarstw domowych w pomieszczeniach zamkniętych. Nieczynne będą wszystkie muzea, galerie, siłownie, obiekty rekreacyjne. Świątynie będą otwarte tylko do indywidulanych modlitw, a hotele tylko dla gości, którzy przyjeżdżają w niezbędnych sprawach biznesowych. Sześć tygodni, przegląd po czterech Piąty poziom zagrożenia ma obowiązywać przez sześć tygodni, choć po czterech nastąpi przegląd sytuacji. Celem jest powstrzymanie rozprzestrzeniania się epidemii na tyle, by przed końcem listopada można było wrócić do poziomu trzeciego, a przed świętami Bożego Narodzenia - do drugiego. Po południu w poniedziałek ministerstwo zdrowia podało, że w ciągu ostatniej doby wykryto 1035 nowych zakażeń. To wprawdzie o 252 mniej niż wynosił rekordowy bilans z poprzedniego dnia, ale oznacza to szósty kolejny dzień, gdy liczba zakażeń jest powyżej tysiąca, a także, że łączna liczba przekroczyła 50 tys. Nie było natomiast żadnego nowego zgonu. Całkowity bilans epidemii w Irlandii wynosi obecnie 50 993 zachorowania i 1852 ofiary śmiertelne. Zobacz też: Dramat w szkołach. "Jestem na progu wytrzymałości"