W ciągu doby liczba zgonów w Iranie zwiększyła się o 17, a zakażonych o 1234 - poinformował rzecznik resortu zdrowia Kijanusz Dżahanpur na konferencji prasowej. Nie rozwinął kwestii użycia siły, choć przyznał, że wirus jest teraz we wszystkich 31 prowincjach Iranu. W czwartek irańskie władze ogłosiły, że ustanowią punkty kontrolne, by ograniczyć podróże między głównymi miastami i w konsekwencji powstrzymać rozprzestrzeniania się wirusa. Półoficjalne media pokazały zdjęcia samochodów cofanych na autostradzie z tego powodu. Associated Press informuje, że w Teheranie strażacy rozpylali środki dezynfekujące na 18-kilometrowej ulicy Waliasr, uważanej za najdłuższą na Bliskim Wschodzie. Niektórzy robili opryski wprost z wozów strażackich, a inni chodzili po chodnikach, dezynfekując bankomaty i witryny sklepowe. Kolejną osobą publiczną w Iranie, która zmarła na COVID-19 jest doradca ministra spraw zagranicznych Iranu, który brał udział w zajęciu ambasady amerykańskiej w 1979 roku - podała w piątek oficjalna agencja informacyjna IRNA. W poniedziałek zmarł również członek rady doradzającej ajatollahowi Alemu Chameneiowi, 71-letni Mohammad Mirmohammadi. Piątkowe modlitwy zostały odwołane w większych miastach irańskich, podobnie jak w Karbali w Iraku. Władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich ograniczyły modlitwy do dwóch wersetów Koranu, by trwały one nie dłużej niż 10 minut. Około pięć tys. przypadków wirusa zostało potwierdzonych na całym Bliskim Wschodzie - informuje agencja AP. Poza Chinami największe ognisko epidemii znajduje się we Włoszech, gdzie najnowszy bilans to 148 zmarłych i ponad 3,8 tys. zakażonych, oraz właśnie w Iranie.