"Pandemia koronawirusa dewastuje przemysł turystyczny na Bali, gdzie 80 procent mieszkańców się z niego utrzymuje" - podkreślił w oświadczeniu minister Sandiaga Salahuddin Uno. "Zachęcam przedsiębiorców i innych profesjonalistów do rozważenia pracy z Bali z dwóch powodów. Po pierwsze, można tu wydajnie pracować i jednocześnie cieszyć się naturalnym pięknem Bali, po drugie, pomożemy w ten sposób przemysłowi turystycznemu i kreatywnemu" - dodał. Zaproszenie skierowane jest również do cudzoziemców, pod warunkiem przestrzegania przez nich protokołów zdrowotnych. W czwartek minister przeniósł się na wyspę wraz ze swoim biurem i pracownikami. Żeby zachęcić profesjonalistów i innych chętnych do pójścia w jego ślady, władze przygotowują pakiety turystyczne obejmujące zniżki dla osób planujących pracę i naukę z Bali. Sandiaga poinformował, że rząd w Dżakarcie pracuje także nad ulgami dla małych i średnich przedsiębiorstw w liczącej niespełna 4,5 mln mieszkańców prowincji. Poinformował też, że osoby pracujące w firmach powiązanych z turystyką będą miały pierwszeństwo w szczepieniach przeciw koronawirusowi. Władze Bali szacowały w październiku, że w wyniku pandemii 75 tys. jej mieszkańców straciło pracę lub zostało zmuszonych do wzięcia bezpłatnych urlopów. By utrzymać rodziny, wiele z tych osób zaczęło się najmować do pracy na budowach, polach albo prowadzi sprzedaż uliczną. Według dziennika "Jakarta Post" w ubiegłych latach ok. 60 proc. dochodów prowincji pochodziło bezpośrednio z turystyki, a kolejnych 20 proc. było przez nią generowanych pośrednio. W ubiegłym kwartale miejscowa gospodarka poniosła największe straty w kraju. Jak informuje "Jakarta Globe", wyspa może obecnie liczyć niemal wyłącznie na indonezyjskich urlopowiczów, a w hotelach zajętych jest zaledwie 20 proc. miejsc. Liczba przyjeżdżających cudzoziemców spadła ostatnio poniżej stu osób miesięcznie. Z rządowych danych wynika, że tuż przed pandemią - w styczniu 2020 roku - zanotowano przyjazd 543 tys. osób z zagranicznymi paszportami.