Indie "są w uścisku" szalejącej drugiej fali pandemii COVID-19 - zwraca uwagę agencja Reutera. W stołecznym Delhi, gdzie system opieki zdrowotnej jest niedofinansowany, mniej niż co cztery minuty umiera osoba zakażona koronawirusem. Władze uruchomiły samoloty wojskowe i pociągi do sprowadzenia tlenu do Delhi z odległych zakątków kraju. Telewizja pokazała ciężarówkę z tlenem, która przyjechała do szpitala Batra w stolicy, po tym jak placówka ta ostrzegła, że pozostało jej 90 minut tlenu dla 260 pacjentów. - Proszę, pomóżcie nam zdobyć tlen, dojdzie tu do tragedii - apelował w piątek na konferencji prasowej szef rządu terytorium stołecznego Arvind Kejriwal do premiera Indii Narendry Modiego. Zobacz także: Kryzys w stolicy Indii. W szpitalach brakuje tlenu Kłopoty w całym kraju Kryzys jest odczuwalny również w innych częściach kraju. Kilka szpitali wydało publiczne komunikaty, że nie ma tlenu medycznego. Lokalne media donoszą o nowych przypadkach zgonów zakażonych koronawirusem osób z powodu braku tlenu w miastach Dźajpur i Amritsar na północy. Już w czwartek Indie przekroczyły odnotowany dotąd w USA dobowy rekord 297 430 zakażeń koronawirusem, stając się globalnym epicentrum pandemii, która słabnie w wielu innych krajach - wskazuje Reuters. Indyjski rząd sam ogłosił, że pokonał koronawirusa w lutym, kiedy liczba nowych przypadków spadła do najniższego poziomu. Pełne krematoria W ciągu ostatniej doby liczba zgonów w związku z COVID-19 w Indiach wzrosła o 2624 - jest to najwyższy od początku epidemii koronawirusa wskaźnik dzienny zgonów dla całego kraju. Krematoria w całym Delhi są pełne i zwróciły się do pogrążonych w żałobie rodzin o cierpliwość. Z uwzględnieniem najnowszych danych w Indiach do tej pory odnotowano ok. 16,6 mln przypadków infekcji koronawirusem i 189 544 zgony.