Choć w Indiach zdiagnozowano już od początku pandemii ponad 21,8 mln zakażeń, a na COVID-19 zmarło blisko 240 tys. osób, to eksperci podkreślają, że dane te są zdecydowanie zaniżone. Jacob John, profesor medycyny z Christian Medical College w Vellore na południu kraju, powiedział agencji Associated Press, że sytuacja epidemiczna pogorszy się wkrótce, ponieważ wirus rozprzestrzeniał się do tej pory głównie w wielkich miastach, które mają relatywnie dobry system opieki medycznej. Teraz jednak zakażenia koronawirusem odkrywa się coraz częściej na wsiach na południu kraju, gdzie praktycznie nie ma dostępu do lekarzy. - W tych miejscach szybko rozprzestrzeniają się zakażenia, co oznacza, że być może nie przeżyliśmy jeszcze najgorszego - ocenił ekspert. Zamrożenie gospodarki Mimo iż Indie są największym na świecie producentem szczepionek na COVID-19, kraj nie nadąża teraz ani z ich dystrybucją ani z produkcją, by móc zahamować rozwój epidemii, która szczególnie szybko rozprzestrzenia się na południu. Władze stanu Tamilnadu, znanego jako centrum przemysłu motoryzacyjnego, w którym produkuje się między innymi samochody BMW, Ford, Nissan, Renault i Hyundai, zapowiedziały, że w poniedziałek częściowy lockdown zostanie zastąpiony pełnym zamrożeniem gospodarki. Braki tlenu są odczuwalne w całym kraju, ale szczególnie dotkliwe stały się właśnie na południu, w Tamilnadu i kolejnym południowym stanie - Karnace. Opieka medyczna na skraju wydolności System opieki medycznej jest na skraju wydolności, a lekarze przyznają anonimowo w rozmowie z AP, że muszą dokonywać trudnych wyborów dotyczących tego, komu można jeszcze udzielić pomocy. Krytyczna sytuacja epidemiczna w Indiach, które są dostawcą szczepionek przeciw COVID-19 dla programu COVAX, sprawiła, że indyjskie władze wstrzymały eksport preparatów, co opóźnia akcję szczepień w Afryce; Unia Afrykańska zabiega już o alternatywne dostawy, ale Delhi zaprzecza informacjom o zamrożeniu eksportu preparatów. Afrykańskie państwa szukają tymczasem rozpaczliwie zastępczych dostawców szczepionek, a lekarze opóźniają termin podania drugiej dawki preparatu.