Sąd Najwyższy w Delhi zwrócił się do rządu centralnego o nadanie pierwszeństwa w leczeniu młodym pacjentom, zmagającym się z mukormykozą. Chodzi o podanie amfoterycyny-B, leku stosowanego w przypadku "czarnego grzyba", którego w Indiach obecnie brakuje z powodu bezprecedensowej liczby infekcji. Jak wskazuje "Hindustan Times", obecnie lekarstwa starcza dla około jednej trzeciej chorych. Kogo ratować? Sąd - cytowany przez "Hindustan Times" - stwierdził, że młodzi są "przyszłością kraju" i trzeba ich traktować priorytetowo, podczas gdy starsi "przeżyli swoje życie i inni nie są od nich tak zależni". Jak wskazano, rząd nie jest w stanie zapewnić leczenia każdemu, dlatego konieczne są decyzje o priorytetach. "Musimy chronić naszą przyszłość, młodzież. (...) To jest ta grupa wiekowa, która będzie budować kraj. Tutaj Bóg nam nie pomoże, jeśli sami sobie nie pomożemy, a przed nami są fakty i liczby" - uznali sędziowie Vipin Sanghi i Jasmeet Singh. Jednocześnie podkreślili, że ważne jest "emocjonalne i psychologiczne" wsparcie dla starszych. Jak zaznaczyli, "w trudnych czasach trzeba dokonywać trudnych wyborów". Sędziowie dali przykład Włoch. "Obowiązkiem rządu jest wytyczenie drogi naprzód. We Włoszech powiedzieli: 'Przepraszamy starszych ludzi, nie mamy łóżek'... i słusznie" - stwierdzili. Doradcy rządu przekazali, że sugestie "są rozważane", a decyzja zostanie wkrótce podjęta. Zobacz też: Najbardziej zakaźny wariant COVID-19 dotarł do kolejnego kraju Tymczasem Indyjska Rada Badań Medycznych (ICMR) poinformowała Sąd Najwyższy, że amfoterycyna B nie jest jedynym dostępnym lekiem w leczeniu "czarnego grzyba". "Tego leku brakuje, ale istnieją alternatywne metody leczenia" - zwrócił uwagę dr Kirtiman Singh, cytowany przez "India Today". "Czarny grzyb" nie tylko w Indiach Mukormykoza jest wtórną infekcją, zgłaszaną u coraz większej liczby pacjentów z COVID-19. To rzadka, lecz poważna choroba wywoływana przez grzyby naturalnie występujące w środowisku. Infekcji ulegają zwykle osoby o osłabionej odporności, np. leczone sterydami, a także cukrzycy. Według ekspertów cytowanych przez brytyjski "Guardian" to właśnie słabo leczona cukrzyca może być powodem nadzwyczajnie wysokiej liczby infekcji w Indiach. Sterydami, takimi jak deksametazon, leczy się cięższe przypadki COVID-19 w szpitalach. Grzybica najczęściej rozwija się w zatokach i nosie, lecz może także atakować mózg i oczy, a leczenie jej w zaawansowanym stadium jest bardzo trudne i może wymagać operacji. Jej przypadki - poza Indiami - wykryto w Iraku i Nepalu.