Od soboty, gdy wprowadzono przymusową kwarantannę, poddano jej łącznie 1193 osoby, które przybyły z Chin kontynentalnych - poinformowała sekretarz ds. zdrowia w hongkońskiej administracji Sophia Chan. Większość z tych osób to mieszkańcy Hongkongu, którzy są izolowani od społeczeństwa we własnych mieszkaniach. W grupie jest też 127 mieszkańców Chin kontynentalnych i obcokrajowców; 35 z nich przechodzi kwarantannę w hotelach, a 20 w rządowych ośrodkach odosobnienia - przekazały hongkońskie media. Władze stosują różne środki, by upewnić się, że osoby te stosują się do przepisów. 516 z nich zostało poproszonych o wysyłanie na bieżąco swojej lokalizacji z telefonów. 450-krotnie dzwoniono do osób poddanych kwarantannie, a policja 167 razy odwiedzała ich w miejscach izolacji. Łącznie dziewięć osób złamało reguły, z czego siedem zostało już odnalezionych i poproszonych o przestrzeganie przepisów. Dwóch osób wciąż poszukuje policja. Władze ogłosiły, że osoby, które opuściły miejsca izolacji, będą za pierwszym razem ostrzegane. Jeśli zrobią to ponownie, zostaną im założone specjalne bransoletki wskazujące ich lokalizację. Za trzecim razem umieszczane będą w rządowych obozach kwarantanny. Chan przypomniała również, że maksymalna kara za niepodporządkowanie się wymogowi kwarantanny to pół roku więzienia lub grzywna w wysokości 25 tys. dolarów hongkońskich (12,5 tys. zł). Tymczasem liczba potwierdzonych zakażeń wykrytych w Hongkongu wzrosła w poniedziałek do 38. Jak dotąd w regionie odnotowano jeden zgon z powodu zarażenia koronawirusem. W Chinach kontynentalnych zakażenia wykryto u ponad 40 tys. osób, z czego 908 zmarło. Z Kantonu Andrzej Borowiak