W sobotę ze stanowiska sekretarza stanu do spraw gospodarczych odwołana została Mona Keijzer, która powiedziała w wywiadzie dla dziennika "De Telegraaf", że wprowadzenie certyfikatu sanitarnego, obowiązującego w Holandii od tego weekendu, jest trudne do wytłumaczenia. Fala krytyki Keijzer krytykowała także zgodę na organizację wyścigu Formuły 1. Impreza odbyła się na początku września w nadmorskiej miejscowości Zandvoort z udziałem około 70 tys. osób. Jak przypomniała minister w tym samym czasie obowiązywał zakaz organizowania imprez masowych m.in. popularnych wśród holenderskiej młodzieży letnich festiwali muzycznych. Chadecka minister wskazywała również, że można bez problemu wziąć udział w maratonie, ale przed wejściem do restauracji trzeba wylegitymować się "korona pass". Po tej fali krytyki premier Mark Rutte zwolnił Keijzer ze stanowiska. Mieszkańcom daleko od optymizmu Okazuje się jednak, że większość Holendrów zgadza się ze zdymisjonowaną polityk. Według badania RIVM aż 70 proc. mieszkańców kraju uważa, że stosowane zasady związane z pandemią COVID-19 są nielogiczne. Jednocześnie poparcie dla holenderskiego modelu walki z koronawirusem spadło do 26 procent. Jeszcze w czerwcu zaufanie do polityki rządu w tej sprawie deklarowała ponad połowa respondentów. Badanie RIVM pokazuje, że mieszkańcom Niderlandów daleko do optymizmu. Jedynie 18,5 proc. respondentów twierdzi, że Holandia jest na dobrej drodze do wyjścia z pandemii.